Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
2 posters
Strona 1 z 1
Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Pomieszczenie było prawie puste, prawdopodobnie be względu na dość wczesną godzinę. To jeszcze nie ta godzina, żeby robić sobie rundkę na upicie. Poza tym, samo miejsce też nie było jakieś najprzyjemniejsze. Takie dla Typów Spod Ciemnej Gwiazdy. W jednym rogu roznegliżowane panienki, przy stoliku na środku parę typów o twarzy morderców, przy drzwiach osiłek o wyjątkowo tępej twarzy, a za ladą łysy barman.
- Dobry - zachrypnął, widząc wchodzącego Lucasa, prowadzącego za sobą Tajemnicę. - Co zwykle?
- Oczywiście - odkrzyknął ten, po czym poprowadził swojego nowopoznanego być-może-współpracownika do jednego ze stolików. - A ty czego się napijesz, Tajemnico? - Wyszczerzył się. Oczywiście "imię" podkreślał. Nie miał zamiaru przestać, dopóki dziewczyna nie przyzna się, jak na imię ma naprawdę.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
- Ja? Na razie niczego... Nie wiem, jak długo tutaj będę. - Usadowiła się na krześle i oparła łokcie o stolik. Cóż, została zauważona w swoim "miejscu pracy", więc to oznaczało, że musi znaleźć sobie inne. Taką miała po prostu zasadę... Nieważne, czy widział ją strażnik, zwykły mieszczanin, czy złodziej. Starała się zniknąć z ich pamięci tak szybko, jak tylko było to możliwe.
Jeżeli Jillian odrzuci propozycję Lucasa, albo uzna, że rozmowa nie ma sensu, to bardzo możliwe, że mężczyzna już nigdy więcej jej nie zobaczy.
- Powiedz mi lepiej, o co tak naprawdę ci chodzi. Skoro nie chcesz mnie wydać, to faktycznie możesz mieć do mnie jakiś interes. - Ściszyła głos. - Ale wiesz, że mało kto lubi się dzielić tym, co zdobędzie.
- Ja? Na razie niczego... Nie wiem, jak długo tutaj będę. - Usadowiła się na krześle i oparła łokcie o stolik. Cóż, została zauważona w swoim "miejscu pracy", więc to oznaczało, że musi znaleźć sobie inne. Taką miała po prostu zasadę... Nieważne, czy widział ją strażnik, zwykły mieszczanin, czy złodziej. Starała się zniknąć z ich pamięci tak szybko, jak tylko było to możliwe.
Jeżeli Jillian odrzuci propozycję Lucasa, albo uzna, że rozmowa nie ma sensu, to bardzo możliwe, że mężczyzna już nigdy więcej jej nie zobaczy.
- Powiedz mi lepiej, o co tak naprawdę ci chodzi. Skoro nie chcesz mnie wydać, to faktycznie możesz mieć do mnie jakiś interes. - Ściszyła głos. - Ale wiesz, że mało kto lubi się dzielić tym, co zdobędzie.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas
- Nie, to nie - mruknął, wzruszając ramionami. Odczekał chwilę, aż dostanie swój ulubiony trunek, czas ten wykorzystując na pogapienie się na dziewczynę. Ładna była. Heh, szkoda, że taka nieufna. Z drugiej strony, nieufność przydawała się, prawda?
- Słyszałaś może kiedyś o gildii działającej w Londynie? Albo w jakimkolwiek innym miejscu, one wszystkie wyglądają tak samo. W każdym razie, obserwowałem cię przez kilka dni, zresztą, nie tylko ja. Zastanawiamy się, czy nie jesteś zainteresowana dołączeniem do nas. - Ot! Prosto, jasno i na temat! W szczegóły trzeba będzie wdrążyć się za moment.
- Nie, to nie - mruknął, wzruszając ramionami. Odczekał chwilę, aż dostanie swój ulubiony trunek, czas ten wykorzystując na pogapienie się na dziewczynę. Ładna była. Heh, szkoda, że taka nieufna. Z drugiej strony, nieufność przydawała się, prawda?
- Słyszałaś może kiedyś o gildii działającej w Londynie? Albo w jakimkolwiek innym miejscu, one wszystkie wyglądają tak samo. W każdym razie, obserwowałem cię przez kilka dni, zresztą, nie tylko ja. Zastanawiamy się, czy nie jesteś zainteresowana dołączeniem do nas. - Ot! Prosto, jasno i na temat! W szczegóły trzeba będzie wdrążyć się za moment.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Jako, iż przez pewien moment nachylona była nad stołem, zmieniła teraz pozycję i oparła się o krzesło. Nie ma sensu pisać, że miała zmarszczone brwi, bo... One zawsze takie były. To z pewnością odejmowało jej urody.
- Nie podejrzewałam, że będzie chodzić ci o gildię. Kiedyś coś obiło mi się o uszy, ale jakoś nigdy nie poświęciłam temu zbyt dużo uwagi... - Przystawiła dłoń do ust i chrząknęła. Wiedziała doskonale o istnieniu takich grup złodziei, jednak nigdy nie ciągnęło ją w stronę jakiejkolwiek współpracy, z kimkolwiek. Zwykle działała na własną rękę, a tworzeniu sojuszy słyszała wiele złego. Dla przypomnienia, kolega z rozwaloną głową...
- ...a powiedz mi lepiej, co bym zyskała po przyłączeniu się do was? - Podejrzewała, że nosiłaby papierową plakietę z napisem "gildia złodziei, Londyn" i tak naprawdę nic poza tym...
Jako, iż przez pewien moment nachylona była nad stołem, zmieniła teraz pozycję i oparła się o krzesło. Nie ma sensu pisać, że miała zmarszczone brwi, bo... One zawsze takie były. To z pewnością odejmowało jej urody.
- Nie podejrzewałam, że będzie chodzić ci o gildię. Kiedyś coś obiło mi się o uszy, ale jakoś nigdy nie poświęciłam temu zbyt dużo uwagi... - Przystawiła dłoń do ust i chrząknęła. Wiedziała doskonale o istnieniu takich grup złodziei, jednak nigdy nie ciągnęło ją w stronę jakiejkolwiek współpracy, z kimkolwiek. Zwykle działała na własną rękę, a tworzeniu sojuszy słyszała wiele złego. Dla przypomnienia, kolega z rozwaloną głową...
- ...a powiedz mi lepiej, co bym zyskała po przyłączeniu się do was? - Podejrzewała, że nosiłaby papierową plakietę z napisem "gildia złodziei, Londyn" i tak naprawdę nic poza tym...
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas
No tak, no tak! Najpierw zawsze trzeba mówić o profitach, dopiero potem można o minusach. Chociaż, gildia sama była jednym wielkim plusem!
- Po pierwsze, znalazłabyś miejsce do życia, dom, i ludzi, którzy cię rozumieją... - zaczął, jednak po chwili parsknął śmiechem. No co, lubił czasem sobie taki niewinny żarcik wpleść! Taki niewinny! - Nie no, serio, masz ochronę. Jak jesteś w gildii i ktoś jednak cię złapie, możesz być pewna, że zostaniesz wyciągnięta. Prędzej, później, kiedyś na pewno. Dbamy o swoich. Ewentualnie, przy większych skokach, ostrzegą cię, zanim ktoś cię zauważy. Ale nie wyglądasz na kogoś, kto jest przyzwyczajony do współpracy, prawda? Wiesz, taka gildia do spora wygoda. Nie musisz się martwić o to, czy oby na pewno przeżyjesz następny dzień. No i o wiele szybciej się ucieka. Można po prostu zniknąć - przy ostatnim słowie uśmiechnął się. Nie skłamał, ani nic! Po prostu nie wymienił żadnych minusów, których też trochę było. Niezbyt uciążliwych, ale zawsze! Cóż, dziewczyna nie pytała co negatywnego może się stać, jedynie o plusy pytała!
No tak, no tak! Najpierw zawsze trzeba mówić o profitach, dopiero potem można o minusach. Chociaż, gildia sama była jednym wielkim plusem!
- Po pierwsze, znalazłabyś miejsce do życia, dom, i ludzi, którzy cię rozumieją... - zaczął, jednak po chwili parsknął śmiechem. No co, lubił czasem sobie taki niewinny żarcik wpleść! Taki niewinny! - Nie no, serio, masz ochronę. Jak jesteś w gildii i ktoś jednak cię złapie, możesz być pewna, że zostaniesz wyciągnięta. Prędzej, później, kiedyś na pewno. Dbamy o swoich. Ewentualnie, przy większych skokach, ostrzegą cię, zanim ktoś cię zauważy. Ale nie wyglądasz na kogoś, kto jest przyzwyczajony do współpracy, prawda? Wiesz, taka gildia do spora wygoda. Nie musisz się martwić o to, czy oby na pewno przeżyjesz następny dzień. No i o wiele szybciej się ucieka. Można po prostu zniknąć - przy ostatnim słowie uśmiechnął się. Nie skłamał, ani nic! Po prostu nie wymienił żadnych minusów, których też trochę było. Niezbyt uciążliwych, ale zawsze! Cóż, dziewczyna nie pytała co negatywnego może się stać, jedynie o plusy pytała!
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Na ten żarcik ani powieka jej nie drgnęła. Lucas chyba zdawał sobie sprawę z tego, że rozmawia w tej chwili z wyjątkowo sztywną kobietą, prawda? Niby była młoda, ale ruchliwość miała babciną. Bardzo możliwe, że było to skutkiem Zespołu Aspergera, który niewątpliwie miała. Ciekawe tylko, czy w tamtych czasach ludzie mieli w ogóle pojęcie, co to takiego jest.
- Jestem niemalże pewna, że minusów jest znacznie więcej. - Mruknęła. - To jest praca w grupie. Jedna niewłaściwa osoba, i wszystko się posypie. Takim kimś mogłabym być ja. Nie wiem, czy chcielibyście aż tak ryzykować... Chłopcze.
Na ten żarcik ani powieka jej nie drgnęła. Lucas chyba zdawał sobie sprawę z tego, że rozmawia w tej chwili z wyjątkowo sztywną kobietą, prawda? Niby była młoda, ale ruchliwość miała babciną. Bardzo możliwe, że było to skutkiem Zespołu Aspergera, który niewątpliwie miała. Ciekawe tylko, czy w tamtych czasach ludzie mieli w ogóle pojęcie, co to takiego jest.
- Jestem niemalże pewna, że minusów jest znacznie więcej. - Mruknęła. - To jest praca w grupie. Jedna niewłaściwa osoba, i wszystko się posypie. Takim kimś mogłabym być ja. Nie wiem, czy chcielibyście aż tak ryzykować... Chłopcze.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas
Sztywniara, odezwało się coś w jego głowie. Cóż, przynajmniej poważna była! Chłopakom się spodoba, prawdopodobnie. Mieli przecież już jedną... Ech... Szkoda gadać. Wystarczy, że George słyszał już milion razy, że ma zakaz rekrutacji na każdym kroku. Lucas uśmiechnął się.
- Czy ja wiem, czy więcej. Nie są to znaczne minusy. Ot, czasem jakaś mała misja, czasem misja trochę większa. I są pewne domy, do których po prostu nie możesz się zbliżać. Rozumiesz, współpraca. - Wzruszył ramionami. Skrzywił się, na usłyszane chłopcze. Och, ludzie, jego wina, że miał lat, ile miał?! - Poza tym, nie wystarczy jedna osoba. To nie jest jakaś tam malutka grupka. To organizacja. Uwierz mi, nie chciałabyś nas zdradzić. Poza tym, opłaca ci się? Wysłali za tobą list, prawda? Poszłabyś na policję, żeby na nas donieść? - parsknął. Och, to byłaby głupota! Zwłaszcza, że, no błagam, kto wie, któremu policjantowi można ufać? Organizacja, to organizacja! Nie da się po prostu jej rozwalić. Jedna osoba? Dobre sobie! Przecież niejeden już próbował.
- Poza tym, nie pokażemy ci od razu naszej głównej siedziby. No i trzeba wykonać coś w rodzaju testu. Szczerze, jest banalny, ale sama rozumiesz. Zasady.
Sztywniara, odezwało się coś w jego głowie. Cóż, przynajmniej poważna była! Chłopakom się spodoba, prawdopodobnie. Mieli przecież już jedną... Ech... Szkoda gadać. Wystarczy, że George słyszał już milion razy, że ma zakaz rekrutacji na każdym kroku. Lucas uśmiechnął się.
- Czy ja wiem, czy więcej. Nie są to znaczne minusy. Ot, czasem jakaś mała misja, czasem misja trochę większa. I są pewne domy, do których po prostu nie możesz się zbliżać. Rozumiesz, współpraca. - Wzruszył ramionami. Skrzywił się, na usłyszane chłopcze. Och, ludzie, jego wina, że miał lat, ile miał?! - Poza tym, nie wystarczy jedna osoba. To nie jest jakaś tam malutka grupka. To organizacja. Uwierz mi, nie chciałabyś nas zdradzić. Poza tym, opłaca ci się? Wysłali za tobą list, prawda? Poszłabyś na policję, żeby na nas donieść? - parsknął. Och, to byłaby głupota! Zwłaszcza, że, no błagam, kto wie, któremu policjantowi można ufać? Organizacja, to organizacja! Nie da się po prostu jej rozwalić. Jedna osoba? Dobre sobie! Przecież niejeden już próbował.
- Poza tym, nie pokażemy ci od razu naszej głównej siedziby. No i trzeba wykonać coś w rodzaju testu. Szczerze, jest banalny, ale sama rozumiesz. Zasady.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
- Zrobimy tak... - Zaczęła stukać palcami o blat. Nie denerwowała się, jednak musiała wszystko dokładnie przemyśleć. Jeżeli myśli, że się zgodzi, to jest...
- Przejdę ten test. Pokażesz mi na czym to wszystko polega. Spodoba mi się - zostanę. Nie - odejdę. - Podejrzewała, że jeśli zrezygnuje, to złodzieje będą chcieli w jakiś sposób ją uciszyć. Przecież będzie znała wtedy niektóre ich tajemnice. Zaryzykowaliby zbyt dużo, gdyby puścili ją bez niczego.
- Co ty na to, chłopcze?
- Zrobimy tak... - Zaczęła stukać palcami o blat. Nie denerwowała się, jednak musiała wszystko dokładnie przemyśleć. Jeżeli myśli, że się zgodzi, to jest...
- Przejdę ten test. Pokażesz mi na czym to wszystko polega. Spodoba mi się - zostanę. Nie - odejdę. - Podejrzewała, że jeśli zrezygnuje, to złodzieje będą chcieli w jakiś sposób ją uciszyć. Przecież będzie znała wtedy niektóre ich tajemnice. Zaryzykowaliby zbyt dużo, gdyby puścili ją bez niczego.
- Co ty na to, chłopcze?
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas
- Och, gdyby to było takie proste... - westchnął. Tak, albo nie, tak, albo nie... Z drugiej strony... Dlaczego nie miałby jej dać spróbować? To przecież... No nic się nie stanie! O istnieniu gildii wie praktycznie każdy, a dziewczyna, na początku przynajmniej, i tak nie będzie w nic wdrążona na tyle, żeby móc cokolwiek namieszać.
- Chyba możemy to zrobić. Chociaż prawdopodobnie będziesz musiała wynieść się z miasta. Odpowiada ci to? - Tak. Jak zniknie, nie będzie źle. Nikt się nie będzie czepiał, wmówi im, że dziewczyna potrzebowała zmian i nikt nie uwierzy, ani nic nie zrobi, bo niby co?
- W każdym razie, jeżeli chcesz, twoja pierwsze próba. Widzisz tego tam? - Wskazał na stojącego przy drzwiach osiłka. - Podejdź do niego, zagadaj i zabierz mu sakiewkę tak, żeby się nie zorientował. A potem wróć tutaj. I jeszcze, przestań do mnie mówić w końcu "chłopcze". Ja, w przeciwieństwie do niektórych, mam imię...
- Och, gdyby to było takie proste... - westchnął. Tak, albo nie, tak, albo nie... Z drugiej strony... Dlaczego nie miałby jej dać spróbować? To przecież... No nic się nie stanie! O istnieniu gildii wie praktycznie każdy, a dziewczyna, na początku przynajmniej, i tak nie będzie w nic wdrążona na tyle, żeby móc cokolwiek namieszać.
- Chyba możemy to zrobić. Chociaż prawdopodobnie będziesz musiała wynieść się z miasta. Odpowiada ci to? - Tak. Jak zniknie, nie będzie źle. Nikt się nie będzie czepiał, wmówi im, że dziewczyna potrzebowała zmian i nikt nie uwierzy, ani nic nie zrobi, bo niby co?
- W każdym razie, jeżeli chcesz, twoja pierwsze próba. Widzisz tego tam? - Wskazał na stojącego przy drzwiach osiłka. - Podejdź do niego, zagadaj i zabierz mu sakiewkę tak, żeby się nie zorientował. A potem wróć tutaj. I jeszcze, przestań do mnie mówić w końcu "chłopcze". Ja, w przeciwieństwie do niektórych, mam imię...
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Pokiwała głową. I tak prędzej czy później opuściłaby Londyn. Możliwe nawet, że przeniosłaby się do całkiem innego kraju. Jej życie w sumie nie miało jakiegoś większego sensu i polegało tylko i wyłącznie na okradaniu ludzi. Nie odczuwała szczęścia, możliwe, że troszkę przypominała maszynę.
- Dobrze, chłopcze. - Zerknęła w stronę osiłka, a przez kilka sekund można było zauważyć na jej twarzy zdumienie. Jeżeli mężczyzna się zorientuje, to nie będzie miał większych problemów z zabiciem jej. Mimo to, wstała - w końcu gdyby odrzuciła wyzwanie, to wyszłaby na tchórza. Chociaż, lepiej być czasem tchórzliwym i rozsądnym, niżeli odważnym i głupim.
Wstała z krzesła i skierowała się w stronę ofiary. Z początku nie zbliżała się zbytnio... Potem jednak wdała się z nim w rozmowę, naprawdę mało ambitną. Udawanie przeciętniaczki wychodziło jej jako tako dobrze... Nie znosiła tego, jednak kradzieże wymagały poświęceń. Gdy mężczyzna odwrócił na chwilę wzrok i odbierał piwo, ona skorzystała z okazji i zasłaniając wszystkim widok swoim płaszczem, ściągnęła mu sakiewkę i włożyła do swojej kieszeni. Potem jeszcze kilka słów, by nie zorientował się... Jakiś mężczyzna przechodzący obok - trzeba było go lekko pchnąć, by wpadł na ofiarę. Jeżeli wszystko pójdzie z planem, to jego facet będzie ścigać, a nie ją. Potem kilka słów na pożegnanie i już mogła wrócić z powrotem. O czym rozmawiała z z tamtym gościem? To było Tajemnicą.
- Nie mogłeś mi dać jakiegoś ambitniejszego celu? Obrabowywanie meneli nie należy do kręgu moich zainteresowań.
Pokiwała głową. I tak prędzej czy później opuściłaby Londyn. Możliwe nawet, że przeniosłaby się do całkiem innego kraju. Jej życie w sumie nie miało jakiegoś większego sensu i polegało tylko i wyłącznie na okradaniu ludzi. Nie odczuwała szczęścia, możliwe, że troszkę przypominała maszynę.
- Dobrze, chłopcze. - Zerknęła w stronę osiłka, a przez kilka sekund można było zauważyć na jej twarzy zdumienie. Jeżeli mężczyzna się zorientuje, to nie będzie miał większych problemów z zabiciem jej. Mimo to, wstała - w końcu gdyby odrzuciła wyzwanie, to wyszłaby na tchórza. Chociaż, lepiej być czasem tchórzliwym i rozsądnym, niżeli odważnym i głupim.
Wstała z krzesła i skierowała się w stronę ofiary. Z początku nie zbliżała się zbytnio... Potem jednak wdała się z nim w rozmowę, naprawdę mało ambitną. Udawanie przeciętniaczki wychodziło jej jako tako dobrze... Nie znosiła tego, jednak kradzieże wymagały poświęceń. Gdy mężczyzna odwrócił na chwilę wzrok i odbierał piwo, ona skorzystała z okazji i zasłaniając wszystkim widok swoim płaszczem, ściągnęła mu sakiewkę i włożyła do swojej kieszeni. Potem jeszcze kilka słów, by nie zorientował się... Jakiś mężczyzna przechodzący obok - trzeba było go lekko pchnąć, by wpadł na ofiarę. Jeżeli wszystko pójdzie z planem, to jego facet będzie ścigać, a nie ją. Potem kilka słów na pożegnanie i już mogła wrócić z powrotem. O czym rozmawiała z z tamtym gościem? To było Tajemnicą.
- Nie mogłeś mi dać jakiegoś ambitniejszego celu? Obrabowywanie meneli nie należy do kręgu moich zainteresowań.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas
Uważnie, obserwował dziewczynę. Zresztą, wiedział, że nie tylko on obserwuje. Każdy ruch, każde mrugnięcie, każdy drobny szczegół. Gdy wróciła, całkiem zadowolona, był już pewien, że zdała.
- Nie był potrzebniejszy ambitny cel. Mówiłem, że to test, prawda? - wyszczerzył się. Sekundę potem do ich stolika podeszła dwójka, których panna Tajemnica przed chwilą wrobiła: osiłek i patyczkowaty facet, przechodzący obok.
- No i co sądzicie, chłopcy? Ja uważam, że się nada - stwierdził Lucas, chwilowo olewając, że osoba o której mówią siedzi obok. - Mówiłem wam, że jest dobra!
- Bo ty gówniarz jesteś, uważasz, że każdy, kto jest lepszy od ciebie, jest dobry. I każdego chcesz wciągnąć - mruknął z niezadowoleniem facet o twarzy szczura. - Jeszcze trochę i będziemy mieli w gildii pół Londynu. - Jego niewielkie, trochę wyłupiaste oczy wydawały się nie zatrzymywać ani na moment, latały, obserwując coraz to inne miejsce. Tylko przez chwilę zatrzymały się na Jill, mężczyzna uśmiechnął się wtedy na moment, (wcale nie w ładnym uśmiechu) ukazując trochę wystające zęby, które sprawiały, że jeszcze bardziej przypominał szczura.
- Och, Stephen - odezwał się osiłek, dziwnie przyjemnym, łagodnym głosem. - Jest dobra i doskonale to wiesz. Jesteś zły tylko dlatego, że to ciebie użyła sobie do roli przykrywki. - Facet uśmiechnął się, blizna na jego jego twarzy rozciągnęła się delikatnie. - To ty jesteś tą dziewczyną, o której Lucas cały czas ostatnio mówił, tak? - zwrócił się, tym razem w końcu do samej zainteresowanej. - Przepraszam za mojego przyjaciela, on potrafi być nieuprzejmy. W każdym razie, ja nazywam się George, miło mi cię poznać. Muszę przyznać, że jesteś całkiem niezła. Gdybym nie wiedział, może nawet nie zorientowałbym się, że mnie okradasz. - W jego ustach, to był komplement! Serio! Oczywiście, niewielu o tym wiedziało, no ale! - Miałaś tylko kilka błędów, ale niekoniecznie istotnych. W sumie, wcale nieistotnych. Ale teraz, zechciałabyś mi oddać moją sakiewkę, proszę?
Uważnie, obserwował dziewczynę. Zresztą, wiedział, że nie tylko on obserwuje. Każdy ruch, każde mrugnięcie, każdy drobny szczegół. Gdy wróciła, całkiem zadowolona, był już pewien, że zdała.
- Nie był potrzebniejszy ambitny cel. Mówiłem, że to test, prawda? - wyszczerzył się. Sekundę potem do ich stolika podeszła dwójka, których panna Tajemnica przed chwilą wrobiła: osiłek i patyczkowaty facet, przechodzący obok.
- No i co sądzicie, chłopcy? Ja uważam, że się nada - stwierdził Lucas, chwilowo olewając, że osoba o której mówią siedzi obok. - Mówiłem wam, że jest dobra!
- Bo ty gówniarz jesteś, uważasz, że każdy, kto jest lepszy od ciebie, jest dobry. I każdego chcesz wciągnąć - mruknął z niezadowoleniem facet o twarzy szczura. - Jeszcze trochę i będziemy mieli w gildii pół Londynu. - Jego niewielkie, trochę wyłupiaste oczy wydawały się nie zatrzymywać ani na moment, latały, obserwując coraz to inne miejsce. Tylko przez chwilę zatrzymały się na Jill, mężczyzna uśmiechnął się wtedy na moment, (wcale nie w ładnym uśmiechu) ukazując trochę wystające zęby, które sprawiały, że jeszcze bardziej przypominał szczura.
- Och, Stephen - odezwał się osiłek, dziwnie przyjemnym, łagodnym głosem. - Jest dobra i doskonale to wiesz. Jesteś zły tylko dlatego, że to ciebie użyła sobie do roli przykrywki. - Facet uśmiechnął się, blizna na jego jego twarzy rozciągnęła się delikatnie. - To ty jesteś tą dziewczyną, o której Lucas cały czas ostatnio mówił, tak? - zwrócił się, tym razem w końcu do samej zainteresowanej. - Przepraszam za mojego przyjaciela, on potrafi być nieuprzejmy. W każdym razie, ja nazywam się George, miło mi cię poznać. Muszę przyznać, że jesteś całkiem niezła. Gdybym nie wiedział, może nawet nie zorientowałbym się, że mnie okradasz. - W jego ustach, to był komplement! Serio! Oczywiście, niewielu o tym wiedziało, no ale! - Miałaś tylko kilka błędów, ale niekoniecznie istotnych. W sumie, wcale nieistotnych. Ale teraz, zechciałabyś mi oddać moją sakiewkę, proszę?
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Chłopiec ją tym mocno zaskoczył... I choć była mądrą osobą, to nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Czy... Czy ona właśnie została wrobiona? Jillian van der Woodsen nigdy się nie wrabiało! A im jakimś cholernym cudem się udało. Wyszło na to, że nie była wystarczająco czujna...
- Możliwe, że tak. - Przyjrzała się twarzy osiłka i nieco się skrzywiła. Nie wyglądał zbyt ładnie, ale głupio jej było to w sumie w jakiś sposób komentować. Wystawiła obu facetom swoją dłoń, gdyby tak chcieli się przywitać. Może był to męski sposób, ale Jill z reguły nie wykazywała kobiecych zachowań. Była trochę jak taka... dzikuska.
- Jillian. - Zdradziła w końcu swoje imię. Przestało się jej podobać to ciągłe nazywanie jej "Tajemnicą".
- Na błędach człowiek się uczy... - Mruknęła pod nosem i bardzo niechętnie oddała mu sakiewkę. Naprawdę, przez pewien moment skora była ją dla siebie zatrzymać.
Chłopiec ją tym mocno zaskoczył... I choć była mądrą osobą, to nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Czy... Czy ona właśnie została wrobiona? Jillian van der Woodsen nigdy się nie wrabiało! A im jakimś cholernym cudem się udało. Wyszło na to, że nie była wystarczająco czujna...
- Możliwe, że tak. - Przyjrzała się twarzy osiłka i nieco się skrzywiła. Nie wyglądał zbyt ładnie, ale głupio jej było to w sumie w jakiś sposób komentować. Wystawiła obu facetom swoją dłoń, gdyby tak chcieli się przywitać. Może był to męski sposób, ale Jill z reguły nie wykazywała kobiecych zachowań. Była trochę jak taka... dzikuska.
- Jillian. - Zdradziła w końcu swoje imię. Przestało się jej podobać to ciągłe nazywanie jej "Tajemnicą".
- Na błędach człowiek się uczy... - Mruknęła pod nosem i bardzo niechętnie oddała mu sakiewkę. Naprawdę, przez pewien moment skora była ją dla siebie zatrzymać.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Lucas, Stephan i George!
Oczywiście, że zaskoczył. On zawsze wszystkich zaskakiwał! Przecież nazywali go Pan Niespodzianka! No... Dobra, może w sumie nie.. Ale na pewno kiedyś go tak nazwie! Właśnie! Był w końcu Lucasem, nie?
- Czyli jednak masz imię! - ucieszył się, gdy w końcu panna Tajemnica powiedziała, jak się nazywa.
Stephan przez chwilę wyglądał zupełnie, jakby miał ochotę wrzasnąć na dzieciaka, jednak powstrzymał się, tak jakoś w ostatniej chwili. Zamiast tego wywrócił oczami i całe jego "nic dziwnego, że ci nie powiedziała" zawierało się właśnie w tym geście.
- Jestem Stephan - powiedział krótko, wymieniając z nią uścisk ręki. Dobra dziewczyna, z dobrymi manierami! O ile oczywiście można w tym miejscu mówić o jakichkolwiek manierach.
- Czyli jak? Witamy w drużynie? - zawołał wesoło George, mocno ściskając jej dłoń. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech, zupełnie nie przypominał tego tępaka sprzed chwili. - I tak, racja. Na błędach człowiek się uczy. Chyba, że go zetną. - Tak, Gildia miała tendencję do niezbyt śmiesznych żartów. Ale co tam! Wzruszył ramionami, cały czas nie opuszczając kącików ust, po czym wziął od niej sakiewkę. Bez sprawdzania zawartości przypiął ją sobie do pasa.
- W każdym razie - wciął się Lucas, który był najmłodszy, ale to w końcu on ją znalazł i chciał przez chwilę poczuć się ważny! To jego rekrutka w końcu, nie? - Może teraz się czegoś napijesz? Pewnie posiedzimy tu dłużej...
Za jego plecami, Stephan znowu wywrócił oczami. Już widział, co się kroi. I już chciał jak najszybciej uciekać, zazwyczaj trzymał się z daleka od tego typu spraw. Pewnie dlatego tak szybko wszystko wyczuwał. W końcu był świetnym obserwatorem.
Oczywiście, że zaskoczył. On zawsze wszystkich zaskakiwał! Przecież nazywali go Pan Niespodzianka! No... Dobra, może w sumie nie.. Ale na pewno kiedyś go tak nazwie! Właśnie! Był w końcu Lucasem, nie?
- Czyli jednak masz imię! - ucieszył się, gdy w końcu panna Tajemnica powiedziała, jak się nazywa.
Stephan przez chwilę wyglądał zupełnie, jakby miał ochotę wrzasnąć na dzieciaka, jednak powstrzymał się, tak jakoś w ostatniej chwili. Zamiast tego wywrócił oczami i całe jego "nic dziwnego, że ci nie powiedziała" zawierało się właśnie w tym geście.
- Jestem Stephan - powiedział krótko, wymieniając z nią uścisk ręki. Dobra dziewczyna, z dobrymi manierami! O ile oczywiście można w tym miejscu mówić o jakichkolwiek manierach.
- Czyli jak? Witamy w drużynie? - zawołał wesoło George, mocno ściskając jej dłoń. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech, zupełnie nie przypominał tego tępaka sprzed chwili. - I tak, racja. Na błędach człowiek się uczy. Chyba, że go zetną. - Tak, Gildia miała tendencję do niezbyt śmiesznych żartów. Ale co tam! Wzruszył ramionami, cały czas nie opuszczając kącików ust, po czym wziął od niej sakiewkę. Bez sprawdzania zawartości przypiął ją sobie do pasa.
- W każdym razie - wciął się Lucas, który był najmłodszy, ale to w końcu on ją znalazł i chciał przez chwilę poczuć się ważny! To jego rekrutka w końcu, nie? - Może teraz się czegoś napijesz? Pewnie posiedzimy tu dłużej...
Za jego plecami, Stephan znowu wywrócił oczami. Już widział, co się kroi. I już chciał jak najszybciej uciekać, zazwyczaj trzymał się z daleka od tego typu spraw. Pewnie dlatego tak szybko wszystko wyczuwał. W końcu był świetnym obserwatorem.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Przysłuchiwała się im w milczeniu i w sumie nie była skora do jakichkolwiek rozmów. Drużyna? Od kiedy Jillian należała do jakiejkolwiek drużyny? Była w niej dopiero od kilku sekund, a już powoli zaczynała mieć wątpliwości.
- Wezmę piwo... Tylko pamiętaj, że damom się stawia. Szczególnie takim, które się gdzieś zaprasza. - Wtrąciła ponuro. Nie była damą... Nie nosiła sukien, nie była uprzejma, ani dobrze wychowana - jakim prawem więc mówiła o sobie w taki sposób?
Była oszczędna.
- Dłużej... - Zaczęła stukać palcami w blat stołu. - Interes? Od razu mówię, że mam pewne zasady. Chłopcze.
Przysłuchiwała się im w milczeniu i w sumie nie była skora do jakichkolwiek rozmów. Drużyna? Od kiedy Jillian należała do jakiejkolwiek drużyny? Była w niej dopiero od kilku sekund, a już powoli zaczynała mieć wątpliwości.
- Wezmę piwo... Tylko pamiętaj, że damom się stawia. Szczególnie takim, które się gdzieś zaprasza. - Wtrąciła ponuro. Nie była damą... Nie nosiła sukien, nie była uprzejma, ani dobrze wychowana - jakim prawem więc mówiła o sobie w taki sposób?
Była oszczędna.
- Dłużej... - Zaczęła stukać palcami w blat stołu. - Interes? Od razu mówię, że mam pewne zasady. Chłopcze.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Złodziejska Trójca (Bad Trio, kurna!)
- Jasne! - zawołał Lucas, jakoś zbyt radośnie. Nawet poleciał po to piwo, niczym grzeczny chłopiec na posyłki. Jakby nie mógł zwyczajnie zawołać... Ale cóż, to był Lucas, weź człowieku szukaj sensu. Nie da rady, nie ma sensu! Żadnego, najmniejszego nawet sensu. W każdym razie, nim ktokolwiek zdążył się zorientować, wrócił z kuflem pieniącego się piwa.
No wiecie. Tak dla damy.
- Jakie zasady? - zainteresował się George. Cóż. Przed przystąpieniem tutaj zazwyczaj każdy miał swoje zasady. Potem, to wszystko się tak jakoś... rozchodziło. Tak, coś w tym stylu. Po co mieć swoje zasady, skoro mija się to z ogólną gildiową wygodą?
- George, to kobieta... - zaczął Stephen. - Na pewno nie zabija innych kobiet, dzieci i małych kotków. Wiesz, jak to one mają w zwyczaju. Ty powinieneś wiedzieć najlepiej. - I nie, wcale nie piał tu do Alex, która na widok biednego zwierzaczka potrafiła piszczeć i zamartwiać się przez pół dnia. Ani trochę. Nigdy w życiu!
- Jasne! - zawołał Lucas, jakoś zbyt radośnie. Nawet poleciał po to piwo, niczym grzeczny chłopiec na posyłki. Jakby nie mógł zwyczajnie zawołać... Ale cóż, to był Lucas, weź człowieku szukaj sensu. Nie da rady, nie ma sensu! Żadnego, najmniejszego nawet sensu. W każdym razie, nim ktokolwiek zdążył się zorientować, wrócił z kuflem pieniącego się piwa.
No wiecie. Tak dla damy.
- Jakie zasady? - zainteresował się George. Cóż. Przed przystąpieniem tutaj zazwyczaj każdy miał swoje zasady. Potem, to wszystko się tak jakoś... rozchodziło. Tak, coś w tym stylu. Po co mieć swoje zasady, skoro mija się to z ogólną gildiową wygodą?
- George, to kobieta... - zaczął Stephen. - Na pewno nie zabija innych kobiet, dzieci i małych kotków. Wiesz, jak to one mają w zwyczaju. Ty powinieneś wiedzieć najlepiej. - I nie, wcale nie piał tu do Alex, która na widok biednego zwierzaczka potrafiła piszczeć i zamartwiać się przez pół dnia. Ani trochę. Nigdy w życiu!
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Wzięła do ręki kufel i spiła pianę. Czuła się idiotycznie w obecności tych mężczyzn... Czasem zachowywała się tak, jakby była jednym z nich. Wciąż jednak była kobietą - chociaż bardziej by w tym miejscu pasowało określenie "baba".
Jak oni fajnie koło niej skakali!
- Skąd wiesz, że nie? - Ona akurat działała tak, że nie musiała nikogo zabijać! No, kilka razy jej się zdarzyło. To nie byli jednak cywile, a złodzieje rywale, którzy bezczelnie odebrali jej to, co sama zdobyła.
Wzięła do ręki kufel i spiła pianę. Czuła się idiotycznie w obecności tych mężczyzn... Czasem zachowywała się tak, jakby była jednym z nich. Wciąż jednak była kobietą - chociaż bardziej by w tym miejscu pasowało określenie "baba".
Jak oni fajnie koło niej skakali!
- Skąd wiesz, że nie? - Ona akurat działała tak, że nie musiała nikogo zabijać! No, kilka razy jej się zdarzyło. To nie byli jednak cywile, a złodzieje rywale, którzy bezczelnie odebrali jej to, co sama zdobyła.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Harem Jill?
Lucas szturchnął Stephana, na co ten posłał mu zdenerwowane spojrzenie. Miał czasami serio dość tego cholernego dzieciaka. Ale nie, nie, członek Gildii, nie można było mu robić krzywdy. Nie, żeby Stephan komukolwiek robił kiedykolwiek krzywdę. Zazwyczaj, ot, podstawiał nogę z cienia i ludzie, zamiast na niego, klęli na los. Stephana nikt nigdy nie zauważał. Przynajmniej, gdy chciał pozostać niezauważony. Nie, żeby mu to kiedykolwiek przeszkadzało.
- Zabijasz małe kotki, doprawdy? Ty potworze - parsknął, za co dostał kolejnego kuśkańca, tym razem od Georga.
Georg miał to do siebie, że chciał wszystkich wychowywać i często przywoływał ich do porządku. Ach, ten instynkt macierzyń...ojcowski?
- W każdym razie, Jill, powiedz coś. O swoich zasadach, o sobie, proszę. Wtedy my, będziemy mogli powiedzieć ci coś więcej o naszej Gildii. - Mężczyzna uśmiechnął się łagodnie, co w połączeniu z gębą tępego osiłka, jeszcze przeciętą szramą, wyglądało dość, że tak to powiem, groteskowo.
- Już ją wprowadziłem, myślałeś, że bym ją do was posłał, nie wprowadzając? - mruknął niezadowolony Lucas, na chwilę odrywając wzrok od dziewczyny.
Lucas szturchnął Stephana, na co ten posłał mu zdenerwowane spojrzenie. Miał czasami serio dość tego cholernego dzieciaka. Ale nie, nie, członek Gildii, nie można było mu robić krzywdy. Nie, żeby Stephan komukolwiek robił kiedykolwiek krzywdę. Zazwyczaj, ot, podstawiał nogę z cienia i ludzie, zamiast na niego, klęli na los. Stephana nikt nigdy nie zauważał. Przynajmniej, gdy chciał pozostać niezauważony. Nie, żeby mu to kiedykolwiek przeszkadzało.
- Zabijasz małe kotki, doprawdy? Ty potworze - parsknął, za co dostał kolejnego kuśkańca, tym razem od Georga.
Georg miał to do siebie, że chciał wszystkich wychowywać i często przywoływał ich do porządku. Ach, ten instynkt macierzyń...ojcowski?
- W każdym razie, Jill, powiedz coś. O swoich zasadach, o sobie, proszę. Wtedy my, będziemy mogli powiedzieć ci coś więcej o naszej Gildii. - Mężczyzna uśmiechnął się łagodnie, co w połączeniu z gębą tępego osiłka, jeszcze przeciętą szramą, wyglądało dość, że tak to powiem, groteskowo.
- Już ją wprowadziłem, myślałeś, że bym ją do was posłał, nie wprowadzając? - mruknął niezadowolony Lucas, na chwilę odrywając wzrok od dziewczyny.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
- Zawsze topiło się koty, gdy było ich za dużo. - Wzruszyła ramionami i wzięła łyk piwa. Dobra, w tej chwili to i ja bym ją z całego serca znienawidziła.
Spojrzała na twarz osiłka i ponownie się nieco skrzywiła. Szkoda jej było tego człowieka, miał taki... niefajny wygląd. Kobiece instynkty się w niej jednak obudziły.
- Cóż... Moje zasady i tak nie będą miały teraz najmniejszego znaczenia. I prawda, chłoptaś mnie wprowadził. - Kiwnęła głową. Już przywykła do nazywania Lucasa chłopcem. Co za babsztyl.
- Zawsze topiło się koty, gdy było ich za dużo. - Wzruszyła ramionami i wzięła łyk piwa. Dobra, w tej chwili to i ja bym ją z całego serca znienawidziła.
Spojrzała na twarz osiłka i ponownie się nieco skrzywiła. Szkoda jej było tego człowieka, miał taki... niefajny wygląd. Kobiece instynkty się w niej jednak obudziły.
- Cóż... Moje zasady i tak nie będą miały teraz najmniejszego znaczenia. I prawda, chłoptaś mnie wprowadził. - Kiwnęła głową. Już przywykła do nazywania Lucasa chłopcem. Co za babsztyl.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Nadal harem Jill?
- Chłopcy, mamy potwora w drużynie - powiedział smutno Stephan. - Tylko nie mówcie Alex. Ty - podniósł wzrok na Jill - ty też jej nie mów. Będziesz wyklęta. - Tak. Już to sobie wyobrażał. I miał wrażenie, że byłoby to coś strasznego. W sumie, większość reakcji Alex go przerażało. Nigd nie potrafił zrozumieć tej... kobiety.
- Nie mów do mnie "chłoptaś" pani Tajemnico - fuknął Lucas. Czemu nikt go nie brał na poważnie? Gdyby tylko był trochę starszy... a przecież był równie dobry, co inni!
- Masz rację. Ale i tak warto byłoby, żebyś coś powiedziała. Chociaż, jesteś raczej małomówna, co? Cóż, to może nawet lepiej. Jestem pewien, że Stephan nie wytrzymałby drugiej gadatliwej dziewczyny w Gildii...
- George... gdyby ona chociaż miała w tym wszystkim coś do powiedzenia, to może byłoby lepiej - westchnął Stephan. Dopiero po chwili zorientował się, że zrobił błąd.
- O nie mój drogi! Nie będziesz się w ten sposób wyrażał. Może Alex i nie jest zbyt... zbyt zorientowana w rzeczywistości, ale to nie oznacza, że możesz ją obrażać! - Tak, tak, tak. George musiał sobie pogadać. Alex bronił zawsze. Zabawne, że jak na złodzieja, mówił całkiem ładnie, nie sądzicie? Nawiasem mówiąc, on zwyczajnie nie przyjmował do wiadomości, że jego dziewczyna może być po prostu głupia...
- Chłopcy, mamy potwora w drużynie - powiedział smutno Stephan. - Tylko nie mówcie Alex. Ty - podniósł wzrok na Jill - ty też jej nie mów. Będziesz wyklęta. - Tak. Już to sobie wyobrażał. I miał wrażenie, że byłoby to coś strasznego. W sumie, większość reakcji Alex go przerażało. Nigd nie potrafił zrozumieć tej... kobiety.
- Nie mów do mnie "chłoptaś" pani Tajemnico - fuknął Lucas. Czemu nikt go nie brał na poważnie? Gdyby tylko był trochę starszy... a przecież był równie dobry, co inni!
- Masz rację. Ale i tak warto byłoby, żebyś coś powiedziała. Chociaż, jesteś raczej małomówna, co? Cóż, to może nawet lepiej. Jestem pewien, że Stephan nie wytrzymałby drugiej gadatliwej dziewczyny w Gildii...
- George... gdyby ona chociaż miała w tym wszystkim coś do powiedzenia, to może byłoby lepiej - westchnął Stephan. Dopiero po chwili zorientował się, że zrobił błąd.
- O nie mój drogi! Nie będziesz się w ten sposób wyrażał. Może Alex i nie jest zbyt... zbyt zorientowana w rzeczywistości, ale to nie oznacza, że możesz ją obrażać! - Tak, tak, tak. George musiał sobie pogadać. Alex bronił zawsze. Zabawne, że jak na złodzieja, mówił całkiem ładnie, nie sądzicie? Nawiasem mówiąc, on zwyczajnie nie przyjmował do wiadomości, że jego dziewczyna może być po prostu głupia...
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Pojęcia nie miała, o jakiej Alex mówią... I szczerze powiedziawszy, średnio ją to interesowało. Wciąż zajęta była swoim piwem. Iście męskie myślenie, nieprawdaż? Olać resztę, ważne, że piwko jest.
Może gdyby żyła w... innych czasach, to zmieniłaby sobie płeć? Ech, no dobra, bez przesady, nie była aż tak męska, jakby się mogło wydawać... Tylko charakter miała dziwny. (Z wyglądu to była bardzo kobieca. I cycki miała duże!)
- Ile możesz mieć w takim razie lat? - Sama też do najstarszych nie należała, niedawno dopiero przekroczyła granicę dwudziestu lat. Ale co z tego! Lepiej młodszym truć życie i im wmawiać, że noszą jeszcze pieluszki.
- No... Nie powiem, bo jak już mówiłam, to nie ma znaczenia.
Pojęcia nie miała, o jakiej Alex mówią... I szczerze powiedziawszy, średnio ją to interesowało. Wciąż zajęta była swoim piwem. Iście męskie myślenie, nieprawdaż? Olać resztę, ważne, że piwko jest.
Może gdyby żyła w... innych czasach, to zmieniłaby sobie płeć? Ech, no dobra, bez przesady, nie była aż tak męska, jakby się mogło wydawać... Tylko charakter miała dziwny. (Z wyglądu to była bardzo kobieca. I cycki miała duże!)
- Ile możesz mieć w takim razie lat? - Sama też do najstarszych nie należała, niedawno dopiero przekroczyła granicę dwudziestu lat. Ale co z tego! Lepiej młodszym truć życie i im wmawiać, że noszą jeszcze pieluszki.
- No... Nie powiem, bo jak już mówiłam, to nie ma znaczenia.
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Ciągle ci sami!
- Nieważne, ile mam lat - zdecydował Lucas. - Liczą się umiejętności i doświadczenie. - Właśnie tymi słowami zazwyczaj przekonywał wszystkich o swoim gówniarstwie. Cóż. Taki już był Lucas. Pewnie ze trzy lata i zacznie się przyznawać.
- Cóż. Skoro nie chcesz, nie mów. - Wzruszył ramionami George. - Ale proponuję przejść się w takim razie do nas. Rozumiecie, nie ładnie tak kogoś trzymać w przejściu - zauważył.
- Taaa... młoda, odwracaj się. - Stephan podszedł do Jill, w dłoni, zupełnie nie wiadomo skąd, trzymając czarną chustkę.
- Nieważne, ile mam lat - zdecydował Lucas. - Liczą się umiejętności i doświadczenie. - Właśnie tymi słowami zazwyczaj przekonywał wszystkich o swoim gówniarstwie. Cóż. Taki już był Lucas. Pewnie ze trzy lata i zacznie się przyznawać.
- Cóż. Skoro nie chcesz, nie mów. - Wzruszył ramionami George. - Ale proponuję przejść się w takim razie do nas. Rozumiecie, nie ładnie tak kogoś trzymać w przejściu - zauważył.
- Taaa... młoda, odwracaj się. - Stephan podszedł do Jill, w dłoni, zupełnie nie wiadomo skąd, trzymając czarną chustkę.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
- Tak, oczywiście. - Jej głos zabrzmiał ironicznie, ale można było jednocześnie wyczuć w nim jakąś troskę. Nie, nie poważną, tylko taką... żartobliwą? Szkoda, naprawdę szkoda, że coś takiego nie istniało. Tak czy siak, Jill polubiła traktować Lucasa jak dziecko. Co z tego, że niewiele było między nimi lat różnicy.
Wtedy też usłyszała to, o czym mówili tamci dwaj. Odwróciła głowę do tyłu i zerknęła wprost na czarną chustę.
- ...Chyba żartujesz. - Odsunęła się z krzesłem nieco w bok. - Macie mnie zamiar traktować jak zakładniczkę?
- Tak, oczywiście. - Jej głos zabrzmiał ironicznie, ale można było jednocześnie wyczuć w nim jakąś troskę. Nie, nie poważną, tylko taką... żartobliwą? Szkoda, naprawdę szkoda, że coś takiego nie istniało. Tak czy siak, Jill polubiła traktować Lucasa jak dziecko. Co z tego, że niewiele było między nimi lat różnicy.
Wtedy też usłyszała to, o czym mówili tamci dwaj. Odwróciła głowę do tyłu i zerknęła wprost na czarną chustę.
- ...Chyba żartujesz. - Odsunęła się z krzesłem nieco w bok. - Macie mnie zamiar traktować jak zakładniczkę?
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Wszyscy Wiemy Kto!
- Nie jak zakładniczkę. Nie widziałaś jeszcze, jak trzymamy zakładników - Stephen uśmiechnął się za jej plecami.
- On chciał powiedzieć, że nie możemy pokazać ci wejścia do gildii, dopóki się w pełni nie zadeklarujesz. W sumie, nawet jakbyś się w pełni zadeklarowała, to teraz nie możemy, więc... To konieczność. Tradycja. Mam nadzieję, że rozumiesz? - uśmiechnął się George. George zawsze i wszędzie się uśmiechał. Z czasem zaczynało być to momentami irytujące, ale... cóż. Taki już był.
- Wiem, co chciałem powiedzieć. W każdym razie, młoda, chodź tutaj.
- Nie jak zakładniczkę. Nie widziałaś jeszcze, jak trzymamy zakładników - Stephen uśmiechnął się za jej plecami.
- On chciał powiedzieć, że nie możemy pokazać ci wejścia do gildii, dopóki się w pełni nie zadeklarujesz. W sumie, nawet jakbyś się w pełni zadeklarowała, to teraz nie możemy, więc... To konieczność. Tradycja. Mam nadzieję, że rozumiesz? - uśmiechnął się George. George zawsze i wszędzie się uśmiechał. Z czasem zaczynało być to momentami irytujące, ale... cóż. Taki już był.
- Wiem, co chciałem powiedzieć. W każdym razie, młoda, chodź tutaj.
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Jillian
Nie chciała robić z siebie wściekłej, rzucającej się o byle co idiotki, więc wstała z krzesła i przewaliła tylko oczyma. Jeżeli to takie konieczne, to proszę bardzo... Niech sobie jednak nie myślą, że ona im to zapomni.
- Jesteście dziwni...
Nie chciała robić z siebie wściekłej, rzucającej się o byle co idiotki, więc wstała z krzesła i przewaliła tylko oczyma. Jeżeli to takie konieczne, to proszę bardzo... Niech sobie jednak nie myślą, że ona im to zapomni.
- Jesteście dziwni...
Re: Karczmy, tawerny, puby i wszystko, gdzie ludzie piją?
Dziwna Trójka!
Nie byli dziwni. Byli tylko ostrożni. Ktoś, kto całe życie pracował w samotności pewnie tego nie zrozumie. W każdym razie, Stephan zawiązał jej chustkę na oczach, potem obrócił kilka razy.
- A teraz idziemy - powiedział i popchnął dziewczynę lekko do przodu.
- Nic się nie martw, nie damy ci się wywalić i rozwalić sobie zębów - zapewnił Lucas z uśmiechem, po czym złapał dziewczynę za rękę. No wiecie. Tak, żeby się nie wywróciła!
/Nie, i to wcale nie wygląda, jakby planowali gangbang.../Ardwi...
Nie byli dziwni. Byli tylko ostrożni. Ktoś, kto całe życie pracował w samotności pewnie tego nie zrozumie. W każdym razie, Stephan zawiązał jej chustkę na oczach, potem obrócił kilka razy.
- A teraz idziemy - powiedział i popchnął dziewczynę lekko do przodu.
- Nic się nie martw, nie damy ci się wywalić i rozwalić sobie zębów - zapewnił Lucas z uśmiechem, po czym złapał dziewczynę za rękę. No wiecie. Tak, żeby się nie wywróciła!
/Nie, i to wcale nie wygląda, jakby planowali gangbang.../Ardwi...
Mit- Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|