Random Hetalia RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kryjówka Asasynów

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Pią Sty 20, 2012 12:27 pm

Arthur odetchnął, spojrzał z wdzięcznością na Jaya i wziął porządny łyk herbaty. Następnie odłożył filiżankę na elegancki spodeczek i zaczął mówić:
- Ktoś nas zdradził w Egipcie. Dokładnie wiedzieli o tym, gdzie i ilu nas będzie, więc zdążyli sprowadzić posiłki. Było ich zbyt wielu, z tego co słyszałem. Sam musiałem zostać w Londynie - dodał na wszelki wypadek. - Ale to nie zmienia faktu, że ciągle istnieje możliwość, że mamy tutaj... Donosiciela. Tym bardziej potrzebujemy pomocy z zewnątrz - odchrząknął. Chociaż przyzwyczaił się do używanie słów "potrzebujemy pomocy" to wewnętrznie czuł się z tym nie najlepiej. Ale to było tylko jego osobiste zdanie, a Bractwo było przecież ponad narody.
- Co do skrzyni... Ciągle płynie z Egiptu. Prawdopodobnie została kilkakrotnie przeładowana w przybocznych portach, ale to dla nas już bez znaczenia. Mamy pewną informację, że przypłynie tutaj w Sylwestra. W czasie, kiedy wszyscy będą zajęci zabawą przeniosą ją do pałacu. To nasz największa szansa. - Tym razem urwał dla lepszego efektu i spojrzał po twarzach nowych towarzyszy.
Jayden van Laren. O nim wiedział najwięcej, był podobno jednym z lepszych asasynów w Holandii. Antonio, Antonio był idiotą, ale zaufanym i dobrym w tym, co robił. Kobieta, o ile pamiętał, siostra Bonnefoya. Nie wiedział, na ile będzie przydatna, ale najwyżej każe jej zostać. Był jeszcze Bonnefoy, denerwujący dupek, nie wydawał się tragiczny, nawet jeśli zbyt zadufany. Był jeszcze Iwan, który był groźny, ale po ich stronie.
- Mam nadzieję, że jesteście najlepsi w tym, co robicie - uśmiechnął się lekko. - Bo teraz to będzie nasz problem. Ach, jeszcze jedno... - znowu spoważniał. Po raz pierwszy odkąd się z nimi spotkał czuł się zupełnie, jak ryba w wodzie.
- Żeby otworzyć skrzynię potrzeba klucza i szyfru. Królowa... Prawdopodobnie nie ma klucza. Wysłaliśmy kogoś na poszukiwania, ale zdobycie informacji wymaga czasu, a nie jesteśmy w najlepszym stanie.
Potem westchnął.
- Zapomniałem o czymś? Ach tak... Proponuję wam, żebyście do czasu akcji zamieszkali u mnie i udawali zwyczajnych dżentelmenów - zerknął na Francis i dodał, z pewnym oporem. - Oraz damy, panno Bonnefoy. Ale do tego będziesz musiała się ubrać. Jeśli nic nie masz, moja siostra na pewno ci pożyczy. - Pomyślał o wszystkim, nie? Ale przecież nie pozwoliłby sobie na trzymanie w domu zdzir... Panny negocjowalnego afektu noszącej spodnie.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Pią Sty 20, 2012 7:12 pm

- Nie macie żadnych podejrzeń, co do tego człowieka? - Uniósł nieco brwi, zastanawiając się nad tym, jakie ślady mógłby pozostawić po sobie donosiciel. Na pewno był dyskretny, nie mógł być idiotą, znał się dobrze na tym, co robi... Zapewne donosił od dłuższego czasu, albo po prostu zaoferowano mu gigantyczną sumę za informację. Ludzie byli łasi na takie układy.
- Rozumiem... I twoim zdaniem, klucz jest gdzieś tutaj, w Anglii? Skoro królowa go nie ma, to nie mógł być on w Egipcie. Założę się, że dokładnie przeczesali teren. - Dwoma palcami złapał się za brodę i zaczął sobie naciągać trochę skórę. On... Myślał. Jego przypuszczenia nie były raczej trafne, ale musiał wszystko z siebie wyrzucić. Każdą opcję wziąć pod uwagę... Co z tego, że nie był tutejszy, że tak naprawdę mało co wiedział o całej tej sprawie. Skoro miał pomóc, to swoim intelektem również! A jakiś tam na pewno miał...
Upił trochę herbaty z prądem. Zacisnął powieki.
- W porządku... Chociaż wiedz, że nie potrafię być zbytnio... uprzejmy.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Sob Sty 21, 2012 4:03 pm

- Donosiciela? - powtórzył bezwiednie, o wiele ciszej, Francis i odruchowo spojrzał na siostrę. Ta siedziała z mocno zmarszczonymi brwiami. Pewnie się zastanawiała nad dolaniem komuś tego swojego wątpliwej jakości veritaserum. Ale przecież to nie mógł być nikt z nich. Nie, na pewno nie. Ech, gdyby taka rzecz zdarzyła się we Francji, od razu mogliby powiedzieć, czy ktoś zdradził, czy co jest. W ogóle... zdrada?! Matko i to jeszcze w tak ważnej sprawie... Świat schodzi na psy, nie ma co, świat schodzi na psy.
Ale przynajmniej, jak to stwierdziła w myślach Frances, będą mieli zabawę noworoczną całkowicie za darmo. Ach, tak, będzie wesoło! Może nie w tak do końca pozytywnym tego słowa znaczeniu, no ale i tak! Oczywiście, o ile wszystko będzie tak, jak należy. I jeżeli uda im się znaleźć klucz. Który był gdzieś! Gdzieś w Anglii, tak?
No to sobie poszukają.
- Mamy chociaż jakiekolwiek informacje, co do klucza? Albo do szyfru? - Czy takie, poszukajmy igły w stogu siana, może będziemy mieli szczęście?
Boże. Wydawało się być gorzej, niż to możliwe...
A potem się okazało, że może być jeszcze odrobinę bardziej źle. Zwłaszcza, że Francis doskonale wiedział, jak reaguje jego siostra na takie uwagi. Nie, oczywiście, nie rzuci się nikomu do gardła. Ale, cóż, prawdopodobnie, nie zapała do Kirklanda miłością. No to była ich już dwójka. Cóż, tak chyba trzeba, żeby stereotypowej nienawiści stało się zadość, nie?
- Och, niech mi pan wybaczy, panie Arthurze, wybacz proszę, nazwiska nie usłyszałam. Czyżbym uraziła cię swoim ubiorem? Widać, że nigdy nie próbowałeś wspiąć się gdzieś w sukience. Och... przepraszam za te słowa, moj... - Pewnie mówiłaby dalej i wdała się w jakąś kłótnię, gdyby nie to, że jej brutalnie przerwano. Przerwał jej wrzask, a potem dźwięk ciała walącego o podłogę.
- Cholera... - Ciało podniosło się z podłogi, a potem poprawiło sterczące na nosie krzywo okulary. Rozejrzało się, trochę zdezorientowane, westchnęło i podeszło do stolika. - Ha! Spóźniłem się, ale skoro jestem, to teraz możemy już zacząć! - zawołał. A potem spojrzał po wszystkich i chyba coś zrozumiał. Prawdopodobnie. - Arthur?! Znowu zrobiłeś zebranie beze mnie?! Bez bohatera?! No jak mogłeś, noooo....
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Sob Sty 21, 2012 4:37 pm

- Nawet jeśli mamy, to wolałbym o tym nie mówić - mruknął pocieszająco, z jakiegoś powodu zatrzymując dłużej spojrzenie na Francisie. - To kwestia czasu, aż go złapiemy... I to już całkiem wewnętrzne sprawy, jeśli wiecie, co mam na myśli.
"Zdradził nas, więc my go złapiemy i ukatrupimy, a wy nie wsadzajcie nosa w nieswoje sprawy" brzmiała niewypowiedziana wersja tego zdania. Arthur odchrząknął.
- Wiemy, że klucz jest w Europie, możliwe, że w posiadaniu wpływowej rodziny. Albo w muzeum, nikt nie musi wiedzieć do czego służy - wyjaśnił dość mętnie, najwyraźniej nie chcąc wchodzić zbyt w szczegóły. Chciał jeszcze dodać coś o szyfrze, ale w tym momencie przerwała mu kobieta.
Arthur zmarszczył lekko brwi i powstrzymał się od napadu irytacji. Na pewno odpowiedziałby jej coś zgryźliwego, gdyby z kolei nie stało się... Coś.
Skrzywił się.
- A myślałem, że ten dzień nie może być jeszcze gorszy... - wymamrotał do siebie, z przerażającym przeczuciem, że zaraz wezmą go za jedyną myślącą osobę w tym bractwie. Cała reszta póki co przypominała klaunów, a teraz jeszcze...
- Alfred - powiedział Arthur już na głos, nie bez irytacji. - Nie jesteś bohaterem. Poza tym prosiłem cię, żebyś coś zrobił, prawda? - Coś, żeby ten dzieciak nie pojawił się tutaj przed wieczorem. Cholera, najwidoczniej źle obliczył czas i Alfred wrócił za wcześnie. Świetnie. Teraz Arthur poczuł się w obowiązku, żeby spojrzeć po nowych znajomych.
- Przepraszam... Wbrew pozorom nie całe nasze bractwo składa się z takich... Ewenementów. - Na kilometr widać było, że ma dość tej sytuacji.
I wiecie co? Antonio najwidoczniej przysnął. Jego głowa przechyliła się w bok tak, że prawie spoczęła na ramieniu Jaya.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Sob Sty 21, 2012 6:00 pm

Pokiwał głową. Rozumiał, już wszystko rozumiał...
- Nawet, gdyby arka trafiła do królowej, to nie musielibyśmy się zbytnio martwić. Teraz najważniejszy jest klucz... - Podparł się łokciem o blat stołu. A Antonio... Był tak niebezpiecznie blisko, tak niewiele brakowało, żeby faktycznie oparł się o ramię Jaydena. Ten na razie udawał, że nie jest niczego świadom, że nie widzi tego, jak Hiszpan leci w jego stronę. A niech śpi, nikt mu nie broni, byleby ludzie potem nie mówili niczego głupiego.
Znowu się napił. Herbacie zdecydowanie brakowało prądu...
A butelki nigdzie nie było.

Gaylord
On również się spóźnił na spotkanie. Tyle tylko, że jego przybycie nie było tak głośne i gwałtowne, jak to Alfreda. Uśmiechnął się przepraszająco do wszystkich zebranych (a jego wzrok, jak Boga kocham, najdłużej zatrzymał się chyba na Frances). Dosiadł się po cichu do stołu i prawą dłonią podrapał po nieogolonej brodzie. Na ramieniu miał świeży bandaż, przybierający powoli coraz mocniej szkarłatną barwę. Zapewne miał po drodze nieciekawą przygodę, a opatrunek zrobił sobie sam. Był niedbały, krzywo zawiązany.
Domyślał się, o czym rozmawiają. Wiedział też, po co przybyli tu asasyni z sąsiednich krajów.
Przygryzł nieco wargi, bo rana trochę go zapiekła. Cholerna! Zaraz potem uśmiechnął się zawadiacko, chociaż kto wie, czy nie na siłę.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Nie Sty 22, 2012 1:50 pm

- Dlaczego mnie prosiłeś? Martwiłem się, że coś może się stać! Poza tym, to ważne zebranie, nie? Zapomniałeś, że ja też tu jestem? - W gruncie rzeczy, zostało mu jeszcze kilka prób, zanim naprawdę stanie się asasynem. Takim tym prawdziwym prawdziwym. Ale to nieważne! Był! On mu jeszcze kiedyś pokaże, wszystkim im pokaże, ot co!
- A wy, to kto? - Spojrzał na trójkę siedzących sobie na ich kanapie, nieznanych mu ludzi. Dlaczego oni mogli tu być, a on nie? Arthur zachowywał się wyjątkowo nie fair! No nie no!
- Jesteśmy waszym wsparciem... - wyjaśniła powoli Frances, zastanawiając się, czy z ich bractwem tutaj jest wszystko w porządku. Chyba własnie zaczynała rozumieć, dlaczego ich tu przysłali... - A Ty to?
- Alfred Jones! Jestem najlepszym asasynem w całym Londynie! Serio! Totalny ze mnie bohater!
Tak. Chyba naprawę rozumiała.
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Nie Sty 22, 2012 4:01 pm

- Pomimo to - powiedział Arthur marszcząc lekko brwi. - Nie możemy sobie pozwolić na takie ryzyko. Zbyt trudno będzie odzyskać skrzynię, jeśli trafi do Londynu. - I to była właśnie ostatnia sensowna wypowiedź w tym temacie, zanim przyszedł Alfred.
Arthurowi zrobiło się za niego wstyd, co obawiało się na jego twarzy w nieprzyjemnym grymasie. W momencie, gdy kobieta odpowiedziała na jego pytanie dosiadł się... Wiadomo kto. Tylko z tego powodu Arthur nie zaczął od razu wrzeszczeć na Alfreda.
- Oh, Dobrze, że jeste... - I chociaż świat naprawdę był zły, to Arthurowi udało się posłać mężczyźnie lekki uśmiech. Zerknął na jego ranę. - Alfred, na litość, przestań się tak zachowywać! - warknął, podrywając się do swojego miejsca i podchodząc do chłopca. Gdy był już dostatecznie blisko zwrócił się w stronę towarzyszy:
- Naprawdę mi przykro... Lord, zajmiesz się nimi na moment? Ja muszę... - A potem odwrócił się do Alfreda i brutalnym ruchem złapał go za ucho ciągnąc jego głowę do swojego poziomu.
- Opanuj się! Mówiłem ci, żebyś się zachowywał, ty bachorze! - syknął mu w twarz tak, żeby nikt inny nie usłyszał i popchnął chłopaka jeszcze dalej od stolika. - Jesteś niekulturalny, ordynarny i psiakrew, spójrz na siebie! Wpadłeś pod powóz? Jesteś cały ugnojony i... - Arthur przerwał tylko po to, żeby wziąć głęboki oddech, a następnie zwilżyć kciuk śliną i wytrzeć odrobinkę błota z policzka Alfreda. Potem westchnął ciężko i spojrzał na niego ponuro.
- Nie masz jakiś lekcji do odrobienia? - Był pewien, że kazał mu coś przepisywać. Pomyśleć, że ktoś, kogo rodowitym językiem jest angielski może tak fatalnie używać tego języka.
Tymczasem Antonio zachrapał cicho, a jego głowa szczęśliwie opadła na ramię Jaya.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Nie Sty 22, 2012 9:31 pm

Jayden spojrzał kątem oka na Antonia. Ani nie drgnął... Czekał na reakcję innych. Myślał, że któryś z Anglików go od niego odsunie, albo zajmie się nim w jakiś inny sposób. Przez chwilę przestał myśleć o kluczu, o arce... Jak jego myśli mogły tak zbłądzić? Nie zauważył nawet tego, że Arthur odszedł od stołu, by ochrzanić jakiegoś młodocianego asasyna.

Gaylord
Uśmiechnął się do Arthura i kiwnął głową. Potem rozejrzał się jeszcze po wszystkich... I chrząknął.
- Nie wiem na czym skończyliście, ale sprawa jest prosta. Odbijamy arkę, a potem rozpoczynamy wyścig o klucz. Niektórzy nasi bracia już się tym powoli zajmują... Współpracują nawet z kilkoma wpływowymi złodziejami. Myślę, że prędzej czy później się czegoś dowiemy - tutaj skrzywił się lekko, bo rana znów dała o sobie znać - t-ta... Nie wiem, co więcej powiedzieć. Arthur zapewne wam już wszystko wyjaśnił. Och! Moje maniery. Mój pseudonim to Lordie.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Pon Sty 23, 2012 12:11 am

Alfred prychnął, mruknął coś niezadowolony, wyrwał się i pomasował bolące ucho.
- Przestań mnie w końcu traktować jak totalne dziecko! - warknął, odpychając od siebie rękę Arthura i trąc energicznie policzek. To było totalnie nie fair, że Kirkland cały czas traktował go, jakby miał pięć lat! Przecież nie miał pięciu lat, więc o co chodziło? - Jak zwykle o niczym mi nie powiedziałeś - burknął. - Przecież też jestem w bractwie, a ty nigdy nic mi nie mówisz! I przestań! Sam jesteś gburem, więc mi nie wypominaj! - zarzucił. Ale jednak, zaraz potem, uciszył się. Tak trochę. Znaczy się, stanął obrażony i wpatrywał wściekły w Arthura. - I nie, nie wpadłem pod powóz... - Nie był przecież ofiarą losu, nie? Był bohaterem, bohaterowie nie wpadali pod powozy.

- Całe wasze bractwo zawsze tak wygląda? - zwróciła się Frances w kierunku tego całego Lordiego. Mówiąc "zawsze tak wygląda" miała na myśli ogólny rozgardiasz i to, że nikt chyba nic nie ogarniał. Albo może to było tylko jej mylne wrażenie..?
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Pon Sty 23, 2012 7:47 am

W odpowiedzi Arthur uśmiechnął się złośliwie. A kiedy Arthur uśmiechał się złośliwie był to zwykle uśmiech lwa dręczącego małą myszkę.
- To przestań zachowywać się jak dziecko - odpowiedział prosto, ale z naciskiem.
Dopiero wtedy spojrzał na Alfreda odrobinę inaczej, może nie z wyrzutami sumienia, ale na pewno z odrobiną znużenia.
- Alfred - westchnął, darując sobie złośliwości. - Przecież chodzę z tobą na misje, racja? To nie tak, że nic ci nie mówimy - spróbował łagodniejszej taktyki. Zerknął na obrażoną twarz chłopaka i uśmiechnął się blado. Potem poklepał po po ramieniu.
- Ale do tego potrzeba ludzi z większym doświadczeniem. Zresztą rozmowa już się zakończyła - dodał. Naprawdę obawiał się o reputację po tym, jak wszyscy zobaczyli Alfreda.


Antonio drgnął, otworzył sennie oczy i ziewnął. Zdał sobie sprawę, że leży na ramieniu Jaya i przez ułamek sekundy w oczach błysnęło mu zaskoczenie. Potem uśmiechnął się ciepło.
- Przepraszam... Skończyliście? - zapytał, odsuwając się nieco i przecierając oczy. Rozpromienił się trochę na widok nowego towarzystwa. - Cześć, Lordi~ Wszystko w dobrze z twoim ramieniem? Bo wygląda paskudnie. Czemu nie pójdziesz z tym do Ludwiga? - zapytał z lekką ciekawością w głosie. Następne, co Antonio zauważył, to Arthur dręczący Alfreda gdzieś w tle. Westchnął, trochę rozbawiony, a trochę zmęczony.
- A ta dwójka znowu swoje... - mruknął tonem człowieka szczęśliwego, który wszystko ma gdzieś i jest ponad czymś takim, jak głupie spory. Zamyślił się. - Są całkiem zabawni. Arthur zawsze się wszystkim przejmuje, a Alfred... W sumie nie przejmuje się niczym - zachichotał.
A Antonio czasem zapomina o byciu Hiszpanem, więc mówi bez akcentu i wtykania słówek, ale każdy ma swoje drobne dziwactwa.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Pon Sty 23, 2012 10:52 am

- Chyba nie... - Obserwował go dokładnie. To mogło się wydawać naprawdę przerażające z perspektywy Antonia. Facet, na którym kilka sekund temu spał, nie zwalił go wtedy, nie odsunął, a teraz w dodatku się na niego bezczelnie gapił. A robił to uparcie i... Cholera, nawet siła wyższa nie ma pojęcia, czemu go tak naszło. Tak, jak patrzenie oczy zawsze sprawiało mu trudności, przynosiło wstyd, tak teraz do tego właśnie dążył. I nie! Nie wyglądało to jakoś pokracznie! Tylko tak... Ciężko to określić. Zalotnie?
No bo jak myślicie, czemu Jayden spadł z dachu? Przecież nie ze strachu!
Och, to takie idiotyczne... Tym bardziej, że nigdy wcześniej nie miał z czymś takim styczności. A dziwka z Groningen się nie liczy... Ta z Rotteramu też. (O Aleid z Hagi i Heidi z Amsterdamu też zdążył zapomnieć...) Nie był typem podrywacza, ale czasem musiał sobie zaruchać.
- Nie wiem, jak wy wytrzymujecie w takim chaosie.

Gaylord
Skierował swoje spojrzenie w stronę Frances. Znowu się uśmiechnął, tyle tylko, że w inny sposób niż do reszty tutaj zebranych. No co? Lubił Francuzeczki, były zabawne, chichotały, śmiały się i mówiły z zabójczym akcentem... Rozmarzył się nieco, bo przypomniała mu się pewna zabawa w berka. Może lepiej nie zdradzać w tym wpisie aż... takich szczegółów?
- Nie, tylko wtedy, jak się wszyscy tutaj zbierzemy. Tak na ogół się mijamy i... Wtedy jest normalnie. Po prostu niektórych ponoszą zbyt gwałtowne emocje. - Spojrzał na Arthura i zmarszczył mocno brwi. Nic do niego nie miał, nawet go lubił, ale gość był momentami wkurzający. Alfred również.
- W porządku, płytkie cięcie, nic mi nie będzie. - Dotknął palcem swojego opatrunku.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Pon Sty 23, 2012 11:11 am

- Nie zachowuję się jak dziecko - warknął. Przecież był poważny i w ogóle! Był genialnym asasynem, tylko po prostu nikt nigdy nie dał mu się wykazać! To nie jego wina, że ludzie nie chcieli go docenić! On był bohaterem, a oni go olewali noooo!
- Chodzisz ze mną na misje i zachowujesz się jak niańka. Jak ja mam się nauczyć, jak nie dajesz mi ani trochę swobody? - Taka była prawa. Zrób to, idź tam. Poza tym, czy ich wypady w ogóle można było nazwać misjami? Zero zaufania, naprawdę, zero zaufania!
- Jak mnie nie będziesz puszczał na misje, to nigdy nie zdobędę doświadczenia. Poza tym, nie znasz tych tutaj. - Właśnie! A jak to zdrajcy? A jak wszystkich ich wrobią i skończy się na tym że ucierpią? W takim momencie każda para zaufanych rąk się przyda, nie?


Frances odwzajemniła się Lordiemu podobnym uśmiechem. Hoho, może będzie się miała z kim pobawić? Tak, to byłoby całkiem wesołe. Znaczy... facet był przystojny, a do tego wyglądał na kogoś, kto nie będzie chciał bezsensownie się za nią uganiać, czy bawić w Małżeństwo. Taką przynajmniej miała nadzieję..
- Zbyt gwałtowne emocje, mówisz? - spojrzała na kłócącą się trochę dalej dwójkę. - Cóż, nie tylko u was się to zdarza - powiedziała, po czym uśmiechnęła się sugestywnie do swojego kochanego braciszka, przez którego wylądowali na tej cholernej wysepce.
- Jesteś pewien, że ten opatrunek - skrzywiła się - ci wystarczy? Antonio ma rację, to wcale nie wygląda za dobrze... - mruknęła. Nie, nie, to nie tak, że miała ochotę pobawić się w pielęgniarkę, czy coś...
Francis chwilowo nie robił nic, bo nie bardzo miał co, a ja nie umiem myśleć za trzy postacie...
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Pon Sty 23, 2012 3:08 pm

- Wrzeszczenie o swojej bohaterskości do obcych ludzi i pretensje to cholernie dojrzałe zachowanie. - Czy tylko ja mam takie wrażenie, że oni mogli tak w nieskończoność? Bo mogli, naprawdę, Arthur z każdym mógł, jeśli tylko ta osoba chociaż trochę odstawała od jego wizji świata. Smutne było to, że zwykle miał rację, ale nikt nie chciał go słuchać. Gdyby ludzie w spokoju wypełniali jego rozkazy, uważał Arthur, świat stałby się cichym i prostym miejscem herbatą z mlekiem płynącym.
- Ja... - Arthur zmarszczył lekko brwi w tym rzadkim momencie, w którym ktoś inny wykazał się odrobiną racji. Fakt, może traktował Alfreda jak dziecko, ale... Ale... To nie tak, że się martwił! - R-robię to dla dobra misji.
Zdał sobie sprawę, że dyskusja stacza z początkowego toru.
- Bzdury. Muszą być godni zaufania - odpowiedział niecierpliwie. - A teraz, Alfred, nie przeszkadzaj mi więcej. Odejdź, a obiecuję, że... Że niedługo puszczę cię na jakąś trudniejszą misję samego. Co ty na to?
Zabawne w tym wszystkim było to, że Arthur oficjalnie nie był "tym typem od dawania misji." Miał jednak Znajomości, poza tym wystarczał sam fakt, że do większości zadań Alfreda wpychał mu się sam. Nie chciał pozwolić, żeby temu idiocie... Jak to szło? Ach tak, właśnie, dobro misji.


Antonio wyraźnie myślał. Objawiało się to tym, że milczał, zielone oczy zasnuwały się mgiełką a jego uśmiech jakby trochę przygasał. Coś jak komputer w stanie uśpienia~
- Chaos to nic złego - powiedział w końcu filozoficznym tonem. - Wiecie, przynajmniej jest zabawnie i można rozładować napięcie. Jeśli wiecznie żylibyśmy w stresie, to potem na misjach popełnialibyśmy błędy... Ale chyba tylko ja tak myślę - dodał z zakłopotanym uśmiechem, na wypadek, gdyby ktoś stwierdził, że to filozofia całego bractwa. A to tylko Antonio był dziwny. On nie przejmował się niczym, dość zabawne, z dokładnie tego samego powodu, co Jay utrzymywał powagę i pił herbatę z whiskey. Mianowicie, uważał, że życie jest zbyt krótkie na robienie czegoś wbrew sobie.
Na samą myśl o Holendrze Antonio rzucił mu przelotne spojrzenie. I wtedy zobaczył w oczach coś... Coś ciekawego, uznał. Uśmiech na twarzy lekko mu stężał, by po chwili znowu się poszerzyć. Prawie jakby był zupełnie oddzielną istotą, która na stałe zadomowiła się na twarzy Hiszpana i nie lubiła z niej znikać na dłużej.
- Si, nie ma ran po których nic nie będzie - zgodził się z Frances, co zabawne, nie odrywając wzroku od Jaya, dopóki to nie zrobiło się aż nachalne. Przypomniał też sobie o swoim twardym hiszpańskim akcencie. - Idź lepiej i to przemyj, zanim zrobi się paskudne.
I wtedy, kiedy zdawało się, że powie coś do Holendra po prostu odwrócił twarz i spojrzał w stroną Francisa.
- A ty, amigo? Żyjesz?~ Jakiś mało rozmowny jesteś.
chcę pisać krótkie posty.____.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Pon Sty 23, 2012 5:11 pm

Gaylord
Spojrzał na Francisa, po czym stwierdził, że jest do swojej koleżanki niezwykle podobny. Rzekłby, że to jej męska wersja.
- Jesteście rodzeństwem? - Skinął głową w ich stronę, oczekując odpowiedzi. Cóż, to nie oznaczało niczego dobrego! Bracia niekiedy przesadnie bronili swoich sióstr, głównie przez to, że byli o nie chorobliwie zazdrośni... Gaylord coś o tym wiedział, bo sam miał młodsze rodzeństwo. Z tym, że wszystkie jego siostrzyczki już dawno wyszły za mąż, tylko on wciąż pozostawał kawalerem. Jakoś nie spieszyło mu się do tego sakramentu, wybrał wolność.
- Nie, naprawdę, wszystko mam pod kontrolą. Będę musiał tylko wymienić opatrunek... A jak coś zostanie, to tylko blizna. - Znowu lekko się skrzywił. - Cóż, podejrzewam, że jak na razie nic więcej nie ustalimy, jeżeli wiecie, o co mi chodzi. Jesteście gośćmi, więc te nasze tutejsze, mniej ważne misje, raczej was nie dotyczą... Cholera! A strażnicy zrobili się jacyś wścielki, słowo daję. Musicie bardzo uważać, szczególnie jak zakładacie kaptury i wyglądacie... niecodziennie.


- Możliwe, że masz rację... Ale często się zdarza, że on wszystko utrudnia. - W końcu mrugnął i oderwał wzrok od jego oczu. Nie wiedzieć czemu, na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Doprawdy, nigdy wcześniej nie zachowywał się w taki sposób. Przez chwilkę zaczęło dręczyć go sumienie - być może był zbyt nachalny?
To wszystko to była jakaś... chemia.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Pon Sty 23, 2012 5:55 pm

- Ale przecież misje, na które razem chodzimy nie są nawet ważne! To bardziej treningi, niż misje. Sam tak kiedyś powiedziałeś! Nigdzie mnie nie puszczasz, a jak już puszczasz, to i tak... I jak chcesz, żebym się nauczył? - prychnął. W ogóle nie było logiki w zachowaniu Arthura. Nie puszczę cię na ważną misję, bo nie masz doświadczenia, a nie masz doświadczenia, bo nie byłeś na ważnej misji. No i jak on ma się ruszyć w którąkolwiek stronę? No jak?!
- Znowu traktujesz mnie jak dziecko. Wiesz co ci powiem? Wredny jesteś. - Ale z miejsca się jeszcze nie ruszył. W sumie zastanawiał się, czy obrażenie się będzie dziecinne. Z jednej strony ludzie mówią, że tak, ale z drugiej... Arthur czasem się obrażał. A jakby ktoś o nim powiedział, że jest dziecinny, pewnie rozniósłby go w pył.


Francis oderwał spojrzenie od tyłka Arthura i przeniósł je na Antonia.
- Och, tak. Wybacz, mon ami, zamyśliłem się... - Właśnie. Ciekawe, jak to było, że ktoś o tak podłum charakterze mógł mieć taki ładny tyłeczek. I nie, żebym robiła z Bonnefoya zboczeńca, czy coś.
- Tak, jesteśmy rodzeństwem.
- Bliźniakami...
- Ale to chyba nietrudno zgadnąć? - Tak, tak! Wiecie, to jeden z tych momentów, kiedy bliźniaki zaczynają wchodzić sobie w słowo i wszyscy mają wrażenie, że mają jeden mózg. Im może nie zdarzało się to za często, ale... czasem się zdarzało!
- Wściekli strażnicy? Tak, miałem okazję się z nimi spotkać. Doprawdy, wspaniali ludzie! - Wyszczerzył się Francis.
- Cóż, sam sobie zasłużyłeś. Mogłeś nie ruszać tych biednych dzieweczek. Mówiłam ci, że to nie ten typ.
- Ależ, moja droga! Ja przecież doskonale wiem, jaki to typ! To te niepozorne gąski, które piszczą, jak dotknąć, ale potem... Potem są nieziemskie.
(Ktoś chyba powinien go walnąć i przypomnieć, że są w Anglii. Biedny, łudzący się Francis...)
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Pon Sty 23, 2012 7:09 pm

- Przesadzasz - odpowiedział Arthur z irytacją. Chyba nie miał nastroju do porządnych argumentów, a może zwyczajnie nie marnował ich na Alfreda. Powieka mu zadrżała w nerwowym tiku, więc odetchnął dyskretnie. - Minie trochę czasu, zanim sam się czegoś nauczysz!
A póki co, Arthur musiał uważać na dobro misji. Właśnie tak. Spojrzał uważnie na Alfreda, na tą niby dorosłą, ale zupełnie niepoważną twarz i po prostu nie mógł nie parsknąć z rozbawieniem na dźwięk wypowiedzianych przez niego słów. Uśmiechnął się złośliwie i zrobił krok do przodu, pochylając się w kierunku Alfreda, opierając rękę na ramieniu i szepcząc mu do ucha:
- Jestem wredny, Alfred. Ale co mi zrobisz? Wystawisz język, żeby mnie upokorzyć? Zabierzesz swoje grabki i uciekniesz z piaskownicy? Nie bądź śmieszny, dzieciaku - mruknął kpiąco, a głos w tej tonacji, z tym akcentem brzmiał po prostu bardzo dwuznacznie. Tak miał brzmieć.


Antonio wysłuchał, co Jay ma do powiedzenia i... Zaczął sprawiać wrażenie rozbawionego.
- Jesteś jak jeż, prawda? Kiedy się boisz, to po prostu robisz się taką zjeżoną kulką... Czy co tam jeże robią i udajesz groźnego! Ale wiesz, amigo, miałem kiedyś jeża. Dość śmieszna sprawa... - uśmiechnął się, ale najwidoczniej nie miał zamiar jej opowiadać, bo po prostu podrapał się no nosie i dodał: - I był naprawdę słodki. Chciałbym mieć kiedyś więcej jeży. - Coś w jego oczach zabłyszczało i naprawdę trudno było powiedzieć, czy była to jakaś pokrętna sugestia czy Antonio naprawdę był idiotą.
Co ważniejsze, zaraz stracił zainteresowanie jeżami i spojrzał na Francisa i Frances z jawnym podziwem. Gwizdnął.
- Bliźniaki? No tak, właściwie po was widać - zaśmiał się cicho, pochłonięty komplementowaniem. - Ale to ciągle świetna sprawa! Zawsze chciałem mieć kochanego młodszego brata... - rozmarzył się, luzackim gestem opierając się o kanapę.
W umyśle Tośka już jawiła się piękna wizja słonecznej plantacji pomidorów z dwoma jeżami, w tym nawet jednym prawdziwym, młodszym braciszkiem i strach myśleć czym jeszcze. Chociaż, pies byłby dobry.
- Zamyśliłeś się? - zapytał Francisa retorycznie, bo wystarczyło powieść wzrokiem za tym, nad czym zamyślił się Francis. Może i Antonio był, jaki był, ale w rzeczywistości zauważał więcej niż inni. - Jasne!
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Pon Sty 23, 2012 8:14 pm

Jeż? To było dość zabawne porównanie, ale kto wie, czy nie trafne. Jayden był przecież dorosły, czegóż miał się bać? Zabijał w dodatku bez wahania, uzbrojony był od stóp po szyję, więc... Może taki miał po prostu charakter? Może nie chciał się zbytnio przywiązywać do ludzi i przez te wszystkie "kolce" ich do siebie zniechęcał?
W sumie... Wizja Hiszpana opiekującego się jeżem nieco go rozbawiła. Znów na twarzy pojawił mu się lekki uśmiech. Poza tym, zrozumiał go potem dość dwuznacznie... A może załapał sugestię?
Położył swoją dłoń na jego kolanie i przesunął ją o kilka centymetrów do góry. Sam nie miał pojęcia, to takiego wyprawia, ale... Cholera. Dobrze, że to było pod stołem - nikt nie był w stanie tego zobaczyć.

Gaylord
- Niesamowite... - Popatrzył na nich z wyraźnym zadowoleniem na twarzy. Trzeba przyznać, że wyglądało to zabawnie, ten ich wspólny dialog. Zaśmiał się pod nosem, a potem skierował swój wzrok w stronę rany.
- Wspaniali? Cóż... Jeżeli powiedziałeś to z ironią, to zgadzam side w stu procentach. - Czy Gaylord nie był zbyt... Normalny jak na Anglika? I rozmawiał z Francuzką i Francuzem, jak gdyby nigdy nic!
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Pon Sty 23, 2012 10:02 pm

- Jak cały czas będziesz nade mną stał, to się nigdy nic nie nauczę. Ile ma trwać to "trochę czasu"? - Najeżył się jeszcze bardziej. Wcale nie patrzył na Arthura i wcale nie wierzył, że ten robi to dla jakiegoś jego dobra, czy czegoś takiego. Po prostu był wredny. Zawsze chciał być wredny i nigdy nie brał go na poważnie! Nigdy, wcale nie brał go na poważnie! Nic, tylko go wykorzystywał, ale... ale i tak.
Drgnął, gdy Arthur się tak nagle zbliżył. Odepchnął go prawie automatycznie, tak jakoś...
- Przestań - warknął na niego, odsuwając się na odległość kroku. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że w ten sposób idealnie pokazuje, że to Arthur ma przewagę i że... Ch-cholera! Przecież to wcale nie było tak. - Przestań tak robić! I to ja zachowuję się niepoważnie? - Ej, no, wnerwił go! Serio! Zawsze robił z siebie takiego super mega i w ogóle! A Alfred po prostu chciałby, żeby traktował go normalnie! Wszystkich traktował i tylko do niego odnosił się, jakby był totalnym bachorem!


- Mamy młodszą siostrę - parsknęła Frances, zwracając się do Antonia. - Ona na pewno byłaby zachwycona twoją historią o jeżu - zaśmiała się wdzięcznie. Och, tak, mała siostra, jedyna w pełni normalna. Może zbyt mała, żeby zdziwaczeć. Jeszcze się jej poprawi...
- Och, to o strażnikach można mówić inaczej, niż z ironią? - Francis uniósł wysoko brwi, uśmiechając się przy tym. Cóż. Strażniczy wszędzie byli tacy sami. Beznadziejni.
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Pon Sty 23, 2012 10:30 pm

Arthur popatrzył na Alfreda z satysfakcją w oczach.
- Zmieniasz temat - oświadczył z jakimś denerwującym opanowaniem. - Chodzi o to, że przerwałeś nam ważne spotkanie. O wszystkim innym porozmawiamy później. A teraz nie pozwól mi cię dłużej zatrzymywać - dodał tonem kończącym dyskusję. Alfred powinien teraz się obrazić i odejść, ale przynajmniej zniknie na jakiś czas, a Arthur później z nim porozmawia. Miał całkiem dobre sposoby, by przekonać Alfreda do swoich racji.



- Uśmiechasz się - powiedział nagle Antonio, przestając zwracać uwagę na towarzystwo i zniżył głos. - Do twarzy ci w tym, compañero.
Antonio stwierdził, że Holender nie może być tak podły, na jakiego do tej pory wyglądał. Póki co ciągle się wściekał i obrażał chyba o to, że Hiszpan z nim wygrał, ale teraz nareszcie się rozluźnił.
Wtedy ręka Jaya znalazła się na kolanie Tośka. Właściwie, znalazła się tam chwilę wcześniej, ale Antonio potrzebował chwili, by to zauważyć. Spojrzał na Holendra z zaciekawieniem i zmarszczył lekko brwi. Pod stołem jego ręka delikatnie chwyciła dłoń Jaya.
- Jesteś jednym z tych gości, si, amigo? - zapytał dostatecznie cicho, że jego głos przerodził się w mruczenie. Potem Antonio spojrzał na niego namiętnie.
Pod stołem jednym ruchem odsunął rękę Jaya od siebie i uśmiechnął się, tym razem dość dziwnie.
- O-och, pardón! Mówiłaś coś? - zwrócił się z nagłym entuzjazmem do Frances, mrużąc oczy z zakłopotaniem i pocierając wolną ręką kark.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by An Wto Sty 24, 2012 11:11 am

Nie odpowiedział mu na jego pytanie... Być może było to spowodowane pustką, która siedziała mu teraz w głowie. Antonio miał jeszcze jakieś wątpliwości? Przecież ich szóste zmysły... Wykonały za nich całą zbędną robotę. Holender wrócił do rzeczywistości wtedy, gdy Hiszpan pozbył się jego ręki ze swojego kolana. Dopiero teraz mógł wpaść w zakłopotanie, chrząknąć nerwowo, ale zrobić coś innego i równie głupiego. To wszystko... Co to właściwie było? Płomyczek w jego oczach chwilowo zgasł... Tylko chwilowo.

Gaylord
- No nie można! Chciałem się tylko upewnić. - Uśmiechnął się do niego, lecz jego wzrok wciąż spoczywał na Frances. No kurde, była taka ładna! Jak tu się na nią nie patrzeć?
Francuzeczki, Francuzeczki... Zabawne, chichoczące, z zabójczym akcentem.
- Bili się w waszych bractwach o to zadanie, co? - Uniósł brwi i oparł się łokciem o blat stołu.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Mit Wto Sty 24, 2012 1:30 pm

- Chodzi o to, że ty nigdy mi nie.... - zaczął, ale nie skończył. Arthur znowu to robił! Znowu zachowywał się w ten podły, wredny sposób! Znowu! A mówił mu przecież, że ma tego dość! I jeszcze go odprawił! "Dorośli rozmawiają, idź sobie!" No co to ma być?! Jak on miał zostać kimkolwiek, skoro traktowali go, skoro Arthur traktował go, w taki sposób!?
- A żebyś wiedział, że pozwolę! - Tak, tak. Akurat dzisiaj, akurat teraz, akurat przy gościach, zebrało mu się na kłótnie. - Zawsze mówisz, że porozmawiamy później, a później, że jeszcze później i nic nigdy z tego nie wychodzi!

- Nie, nie, nic ważnego - uśmiechnęła się Frances do Antonia. Cóż, naprawdę trudno było nie zauważyć wymienianych jego, i Jaya uśmiechów. W takich chwilach może lepiej, żeby nie musieli się zastanawiać nad tym, co mówią.
- No właśnie! - Francis doskonale widział, gdzie wędruje wzrok Lordiego. W sumie niespecjalnie mu się dziwił. Jego siostrzyczka należała do tych ładniejszych i bardziej ponętnych. I doskonale wiedział, że potrafiła to wykorzystywać. Więc zazwyczaj, póki nie wpakowywała się w jakieś gówno, które mogłoby ją zranić, nic nie mówił. Jej życie, niech robi co chce.
- Bić? Żartujesz sobie? Znaczy, bez obrazy, ale sam wiesz, jakie są stosunki między naszymi krajami. To przekłada się też na bractwa. Tak naprawdę, jesteśmy tu...
- Jesteśmy tu przez ciebie, Francis. Doskonale o tym wiesz - weszła mu w słowo Frances. - Gdybyś nie był taki, to byśmy dalej siedzieli...
- Odezwała się, świętoszka.
- Ja przynajmniej wiem, co mogę, a czego nie. I kiedy mnie ktoś zobaczy, a...
- Och, moja kochana siostrzyczko, mam ci przypomnieć kilka faktów z twojego życia? Na przykład wtedy, kiedy musiałaś przez pół miasta u...
- Już, skończ. Skończ - warknęła, przyciągając go bliżej siebie. W sumie, prawie cały dialog był przeprowadzony po francusku. Znaczy, w pewnym momencie na francuski się przerzucili i tak jakoś... wyszło. - O tym nie rozmawiamy, zapomniałeś?
- Oczywiście, oczywiście, moja Frances. O tym nie rozmawiamy - Francis zachichotał, a kobieta wywróciła oczami.
- Wybacz nam to - uśmiechnęła się przepraszająco do Lordiego.
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Ardwi Wto Sty 24, 2012 1:54 pm

Jakimś cudem udało się dojść do porozumienia. Jakimś. Cudem. Cóż...
Koniec końców dogadaliście resztę szczegółów, co zamykało się w tym, że gdy już odbijecie skrzynię pomożecie odnaleźć klucz. Następnie Arthur wyprowadził was z siedziby bractwa na jedną z londyńskich ulic i, korzystając z dyliżansów, wyjechaliście w okolice miasta. I tyle.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Kryjówka Asasynów  - Page 2 Empty Re: Kryjówka Asasynów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach