Random Hetalia RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Greater London

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Greater London Empty Greater London

Pisanie by Ardwi Pon Gru 12, 2011 9:57 pm

Czerwona Dzielnica, Soho, 20 listopad

Pogoda w Anglii nie słynęła ze stałości, suchości czy zbytniego uroku. Właściwie, w ogóle nie słynęła, chyba, że jako synonim deszczu, mgły albo czegoś nieprzyjemnego i oślizgłego. Podobno to morskie wiatry sprawiały, że na wyspach istniały dwa stany pogodowe: Pada i Będzie Padać. A jako, że w każdym powiedzeniu jest ziarenko prawdy, tak było i w tym przypadku. Generealnie pogoda była tutaj pochmurna latem, pochmurna wiosną i zimą i, chyba najmocniej, jesienią.
Londyn był z kolei raczej szarym miastem. Podła jesień nie pomagała mu w poprawie wizerunku.
Z drugiej strony, początek takiej historii musi być czymś kompletnie wyjątkowym. Właśnie dlatego jej rozpoczęcia (nawet, jeśli sprawia wrażenie środka) dzieje się w wyjątkowych okolicznościach, pośród ciepłego jesiennego wieczoru, kiedy za warstwą londyńskiego smogu ukrywało się czyste, granatowe niebo. Wszystko zaczyna się w dzielnicy, która na przekór angielskiej szarej flegmie, nazywa się czerwoną.
- Jak myślisz, Jay, dlaczego? - zapytał z uśmiechem Arthur, odwracając się w stronę wyższego od niego mężczyzny. W okół nich ulica tętniła życiem, kolorami i seksem. Przede wszystkim tym ostatnim. Troszkę ciężko wspomnieć o tych wszystkich neonach, grzesznych nazwach klubów i jeszcze bardziej grzesznych ludziach spacerujących w poszukiwaniu okazji. Mężczyźni i kobieci, to bez znaczenia, większość z nich należała do tych, których afekt można było wynegocjować już od kilkunastu funtów.
- Jeśli nie wiesz, spróbuj zgadnąć - dodał z rezygnacją. Zdążył poznać swojego kompana na tyle, że nie zdziwiłby się, gdyby ten nie potrafił podać mu dobrego powodu, czemu Soho jest czerwoną dzielnicą. Chyba dlatego uznał, ża zaprowadzenie go w to miejsce będzie zabawnym doświadczeniem.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Pon Gru 12, 2011 10:52 pm

Był jak małe dziecko, prowadzone za rękę przez kogoś dorosłego, bardziej doświadczonego... I, cholera, chyba nie trzeba pisać, jak głupie było to uczucie? Przekraczając granicę tego miejsca, wiedział, że święci się coś niedobrego... On nie powinien był tutaj być, nie powinien był w ogóle patrzeć na to wszystko, co znajdowało się wokół. Przez chwilę miał ochotę zasłonić sobie oczy dłońmi i uciec. Mimo tego swojego strachu i obrzydzenia, starał się udawać, że wszystko jest w porządku. A raczej, że wszystko ma gdzieś. Tak naprawdę na jego twarzy rysowało się przerażenie. Przerażenie i pewnego rodzaju sztywność. Taki już był, a jego miny naprawdę nie można było opisać słowami.
- Nie mogę tutaj przebywać. To miejsce ocieka złem. - Przełknął ślinę, i chcąc nie chcąc rozejrzał się nieco. To, że był aniołem, niczego mu nie ułatwiało, wręcz przeciwnie. Gnębiło go ogromne poczucie winy. Zgrzeszył!
- Musimy stąd iść. - Powiedział stanowczo.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Wto Gru 13, 2011 7:57 am

Nie, żeby Arthur posiadał jakieś specjalnie dziwne pojęcie "dobrej zabawy", ale zawstydzanie aniołów zdecydowanie znajdowało się gdzieś na samym szczycie listy. Obok mordowania demonów. Dobrze... Może jednak trochę różnił się od reszty ludzi pod tym względem.
Wystarczyło po prostu spojrzeć na twarz Jaya. Było na co patrzeć, naprawdę. Mowa o twarzy nieprzyzwyczajonej do wyrażania emocji, która próbuje zachować swój wieczny spokój, ale na samą myśl o grzechu pojawia się na niej szereg interesujących emocji. Trochę jak u kopniętego szczeniaka wyrzuconego z samochodu w środku lasu. Arthur wiedział, że to złośliwe z jego strony.
Ciągle to lubił.
- Powiedzmy, że to dobra odpowiedź... Chociaż z tym ociekaniem użyłbym innego określenia - odpowiedział z wyraźnym samozadowoleniem. Z klubu obok ochroniarz wyrzucił z rozmachem wyraźnie pijanego Brytyjczyka. Arthur zerknął, jak mężczyzna zbiera się z chodnika i obchodzi przygarbiony, zataczając się i przeklinając.
- Daj spokój! Nikt nie uczył cię, żeby poznać swojego wroga? - podjął znowu, unosząc głos i wkładając w to więcej Entuzjazmu. Zaraz potem podszedł do Jaya, poklepał go po plecach i popchnął w głąb ulicy. - Zasługujesz na to, po tych wszystkich latach w niebie... A jeśli ci to tak bardzo przeszkadza, to potem zabiorę cię do kościoła, żebyś poleżał sobie twarzą do krzyża - dodał wesoło i trochę uszczypliwie. Chociaż nie, on nie bywał radosny, nie bez dwóch piw albo szklanki rumu. Za to potrafił być dziarski i przekonywujący! Chociaż w przypadku Jaya polegało to po prostu na tym, że pchał go w miejsce, w które chciał i udawał, że nie słyszy protestów.
- Poza tym chcę ci coś pokazać.
Dopiero gdy znaleźli się pośrodku ulicy zabrał dłoń, którą stale popychał Jaya do przodu. Teraz nie było ucieczki.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Wto Gru 13, 2011 9:03 am

- Nie. - Powiedział, znowu stanowczo, ale i jednocześnie nieco tępo... Wcale nie miał ochoty "poznawać swojego wroga". Tak właściwie to nie wyczuwał obecności żadnego demona, potwora, czy ducha. A miejsce samo w sobie było... Było kolebką grzeszności i istnej rozpusty. Nie dane mu było na to wszystko patrzeć. Na te kobiety i na tych mężczyzn, którzy obnażali się i dawali wykorzystać za kilka marnych papierków... Boże, czemu godzisz się na istnienie takiego miejsca, obrywającego ludzi z ich godności, którą, wbrew pozorą, posiadają?
- Nie musisz mi nic pokazywać, Arthurze, przecież widzę, co to za miejsce. - Rzucił, nieco zdenerwowany i jednocześnie wystraszony. Czemu nie mógł dostać w opiekę kogoś... pobożnego? Co prawda, samo ciało, w którym się znajdował, należało do ogromnego grzesznika... Lecz teraz to już nie miało znaczenia, najmniejszego. Arthur Kirkland... Czy coś trzeba na jego temat w ogóle mówić? Chyba nie.
- Wiedz, że prędzej czy później spotka cię za to kara. - On jako anioł nie miał zwyczaju mszczenia się, jednak w tej chwili... Cóż. Wbił nogi mocno w ziemię i wyprostował się. Nie dał się nigdzie ruszyć i wyglądał bardziej sztywno, niż zazwyczaj.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Wto Gru 13, 2011 9:49 am

- Rozluźnij się trochę, Jay - odparł Arthur z westchnięciem, może odrobinę nagląco. Potem zamyślił się, zmarszczył na moment brwi i w końcu uśmiechnął się kwaśno. - "Arthurze" - powtórzył, naśladując ton głosu Jaya. - Przestaniesz kiedyś brzmieć, jakbyś utknął w średniowieczu? A-ach w porządku, nie odpowiadaj!
Znowu poklepał go po ramieniu w geście, że tak, zna odpowiedź i szczerze współczuje aniołowi. Co ciekawe, nawet gdy robił coś pozornie miłego tkwiła w tym złośliwość. Taki angielski talent.
- I wiem, że widzisz. A skoro już zobaczyłeś - oświadczył z swoją własną logiką - Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś też poczuł. Spójrz tam - wskazał podbródkiem na sąsiednią wąską uliczkę. Jasny, czerwony neon głosił, że znajduje się tam klub o nazwie Red Pussy Angel.
- Ktoś na nas czeka - dodał i prawie równocześnie uśmiechnął się jakoś dziwnie słysząc o czekającej go karze. Zniżył głos. - Kara, co? - Nie dodał nic więcej, ale tajemniczy, chociaż trochę ponury uśmieszek nie znikał mu z twarzy.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Wto Gru 13, 2011 12:46 pm

Nie odezwał się ani jednym słowem, tylko ponownie przełknął ślinę. Nie trzeba chyba mówić, jak bardzo poczuł się oszukany? Ludzie i ich dziwne poczucie humoru... Nazwa lokalu, do którego prowadził go Arthur, nic a nic mu nie mówiła. "Red Pussy Angel"? Anioły też w to wszystko wrobili? W takim razie co to jest to całe "pussy"? Słownik Jaydena był ubogi w takie słowa... To musiało oznaczać naprawdę coś potwornego... Ktoś na niego czekał? Mężczyzna wysłał Arthurowi swój spłoszony wzrok i lekko pokiwał głową.
Nie był nawet tego świadom, ale od tej wszechobecnej nagości i seksualności, coś zaczęło uwierać go w spodniach. To było dla niego cholernie kłopotliwe. Spojrzał więc w dół, w tamtą stronę, a potem znowu się wyprostował. Zerknął w stronę Anglika z miną pod tytułem: co się dzieje?

aww ;_; Jay jest słodki!
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Mit Wto Gru 13, 2011 2:10 pm

Frances miała proste podejście do tego śmiesznego, ludzkiego życia. Lubiła je. Było proste, niewymagające i bardzo wygodne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę udogodnienia, jakie dawała jej prawdziwa postać. Mogła się skupiać wyłącznie na przyjemnościach, mając wszystko inne zupełnie gdzieś. Tak. Właśnie dlatego, gdzie tylko by się z Francisem nie pojawili, zaraz ciągnęła go do którejś z ulic czerwonych latarni. Przynajmniej, jak akurat do kieszeni wpadło im coś za jakieś bezsensowne zadanie, a ona miała totalnego lenia.
Jak dzisiaj na przykład.
Francisa ciągnęła za sobą, bo kontrakt. I bo miała ochotę z kimś porozmawiać. Ostatecznie, wymruczała też coś o tym, że on również powinien się zabawić. Argumenty, że jeżeli równie dobrze mogliby pójść do jakiegoś baru i złapać kogoś, z kogo byliby równie zadowoleni jakoś do niej nie przemawiały.
- Tu chodzi o samo podejście, Francis. Przecież wiem, że to łapiesz - ziewnęła. - No nie powiesz mi, że nie. A ja mam ochotę na kogoś, kto będzie... sam wiesz. Bardziej wyszkolony.
Bonnefoy wywrócił jedynie oczami. Pod nosem uśmiechał się jednak. Oczywiście, że rozumiał. On miałby nie rozumieć. Ech...
I wtedy nagle Frances stanęła. Znaczy, tak jeb, jak wryta, bez żadnego większego powodu. Stanęła, rozejrzała się, uśmiechnęła w sposób, który nie wróżył niczego dobrego.
- Tam - powiedziała, skręcając i kierując się w stronę wyjątkowo mocno świecącego lokalu.
Ha! Frances wiedziała i czuła doskonale. Nie mogła się mylić, nie mogła! Poporstu nie było takiej opcji. Tą aurę wyczułaby wszędzie! Znała ją zbyt dobrze. Jak mogłaby nie znać?
Zobaczyła go stojącego z jakimś zupełnie nieważnym człowieczkiem. Ludzkie ciało? No proszę proszę, widać nie tylko ona lubiła się pobawić! I spotkać go w takim miejscu! Kto by pomyślał?
- Jay! - krzyknęła zbyt entuzjastycznie, rzucając się na niego od tyłu. To było... cóż. Zwyczajnie chciała posprawdzać. Tak o sobie. Dawno się nie widzieli. Objęła go, o wiele za mocno, jak na przyjacielski uścisk. Może to przez to, że nigdy nie uważała, ich za przyjaciół. Ble. Przyjaźnić się z kimś takim? To jej nie przystoi! Hańba by była! Za to jak tylko go złapała, od razu wepchała mu się z rękami pod koszulę. Haha! W końcu miała się dzisiaj zabawić, tak?
(A biedny Francis, który został praktycznie olany polazł za nią i stanął sobie gdzieś z boku. Był teraz trochę jak ochroniarz! Zwłaszcza, że ta dwójka była kompletnie dziwna, nie taka, jak być powinna i ogólnie nie do zaufania. Mieli dziwne aury. Bonnefoy nie skupiał się specjalnie na tym, co mogą oznaczać. Nigdy się nie skupiał. Bo i po co?)
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Wto Gru 13, 2011 4:37 pm

Podążył za wzrokiem Jaya, a potem złapał jego pytające spojrzenie. I nastał jeden z tych momentów, kiedy nie wiedział, czy ma się śmiać czy płakać. Zamiast tego zakłopotał się i zakaszlał, gorączkowo szukając w myślach dobrej odpowiedzi na niezadane pytanie. Chociaż, cholera, skoro niezadane, to mógłby je zignorować, ale...
- N-nie martw się tym - zdążył się do niego uśmiechnąć, ale w tym momencie coś poszło nie tak.
Najpierw to poczuł. Spiął się i drgnął, jednak zanim zrobił cokolwiek, ta kobieta już rzuciła się na Jaya. Ale za zareagował szybko, pewnie nawet trochę za bardzo wyprzedził swoje myśli. Mianowicie, skoczył w kierunku demona, odciągając ją za ramię i rzucajac w kierunku uliczki obok. Tylko szybka spanikowana myśl, że cholera, to fatalne miejsce na takie coś, ale przecież miał niewielki wybór, takie rzeczy załatwia się, zanim one załatwią ciebie...
I w tym momencie Arthur sięgnął pod kurtkę, po srebrny sztylet z zamiarem rzucenia się na demona.
- Że też masz czelność! - warknął tylko. Cholera, kolejny wolny wieczór z głowy, nigdy nie pomyślał, że kiedykolwiek wpakuje się w takie gówno!
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Wto Gru 13, 2011 6:28 pm

Sprawy nie mogły się już chyba bardziej pokomplikować... Wizyta Frances nie była miłą niespodzianką, aczkolwiek trzeba przyznać, że dla Jaydena stanowiła ona pewnego rodzaju ratunek. Uwieranie w spodniach natychmiastowo minęło... Anioł z pewnością byłby już gotów zaatakować demona, gdyby nie sam fakt, że go znał. Ją znał. Co prawda, ona wyglądała wtedy, te kilkanaście lat temu, zupełnie inaczej, chyba nawet jej zachowania różniły się znacznie od tych obecnych, ale to nie było istotne. Wyczuwał aurę, która mogła należeć tylko i wyłącznie do jednej osoby, chociaż trudno ją było nazwać teraz jakimkolwiek bytem ludzkim. Możnaby rzec, że ta kobieta, którą ta istota niegdyś była, stanowiła porażkę wychowawczą Jaydena z przeszłości. Niestety, nie udało mu się jej uratować, podobnie jak kilkaset innych ludzkich żyć.
Anioł stwierdził iż działania Arthura są zbyt pochopne. Nie musiał od razu zabijać demona, bo to wiazałoby się oczywiście ze śmiercią ludzkiego ciała, które, wbrew pozorom, nie było niczemu winne. By zatrzymać Frances, wystarczyło tylko wysypać jej sól pod nogi...


Ostatnio zmieniony przez An dnia Wto Gru 13, 2011 6:57 pm, w całości zmieniany 2 razy
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Mit Wto Gru 13, 2011 6:46 pm

Frances prychnęła, pisnęła, krzyknęła, gdy ktoś nagle odciągną ją od Jaya. No jak tak można było? W dodatku ten ktoś był... Cholera. Jak mogła wcześniej na zauważyć. Zamachała rękami, bezsensownie, bezskutecznie próbując się uwolnić. Tak się złapać! Tak idiotycznie, zupełnie jak smarkula, przecież nie była aż taką smarkulą! Cóż... dobrze, że jeszcze zawsze...
Francis stał z boku i czuwał. Gdy zobaczył, jak jakiś pieprznięty łowca próbuje zabić mu Frances, ruszył od razu. Trzy kroki i był tuż obok nich, jeden ruch ręką i przystawił idiocie pistolet do skroni.
- Puść ją, albo pożegnaj się z głową - powiedział spokojnie. Męcząca robota, męcząca. W takich momentach zastanawiał się, kto tu z kim pakt podpisywał i kto miał komu pomagać. - A Ty mogłabyś w końcu przestać się ładować w takie sytuacje... - westchnął, na co Frances uśmiechnęła się jedynie.
- Och, nie marudź... A ty, to mógłbyś mnie puścić - warknęła w stronę trzymającego ją faceta. Łowczyk cholerny. Rzuca się na niewinną kobietę i myśli, że wielki!
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Wto Gru 13, 2011 8:26 pm

Pistolet? Nawet ze świadomością, że prawdopodobnie będzie zbierał swój mózg z chodnika Arthur miał zamiar ryzykować. Zwłaszcza, że wlaśnie ktoś ich przyuważył, wybuchła panika. Ludzie próbowali jak najszybciej oddalić się od wariatów z bronią, cholera, możliwe, że zaraz ktoś wezwie policję...
Podczas tego całego zamieszenie Arthur przyciągnął do siebie Frances i przystawił jej sztylet do szyi.
- Współpracujesz z demonem? - zapytał mężczyznę, ignorując kompletnie narzekania demona. Według niego takie istoty nie zasługiwały na mniejszą litość od zwierząt, więc zabicie kolejnego nie sprawiłoby mu problemów. Ale ten pieprzony gość właśnie mu to utrudniał! - Więc lepiej schowaj swoją pieprzoną zabawkę, zanim zrobię mu krzywdę.
Wyszczerzył zęby w wściekłym uśmiechu i, nie spuszczając ostrego wzroku z tego faceta i, przede wszystkim, nie zmiejszając siły, z jaką trzymał demonicę, zwrócił się do Jaya:
- Nazwała cię po imieniu - stwierdził pytająco.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Wto Gru 13, 2011 9:08 pm

Błyskawicznie pojawił się przy Arthurze, niczym jakaś zjawa. Potrafił się przemieszczać w taki właśnie oto błyskawiczny sposób, a widząc, iż "partner" ma kłopoty, nie mógł stać bezczynnie w miejscu. Nieznajomy pewnie nie miał pojęcia iż Arthur ma przy sobie jednego z aniołów Pana. To dla Anglika musiało być bardzo wygodne, ale i jednocześnie kłopotliwe. Jayden był w pewnym sensie wielkim, cholernym niemowlakiem, majacym zero pojęcia o życiu.
Dwa palce prawej ręki przyłożył do broni, która przystawiona była do skroni Arthura. Wyglądało to tak, jakby chciał ją odsunąć, ale jednocześnie czekał na ruch Francuza.
- Była kiedyś człowiekiem - rzekł, nie spuszczając z obcego wzroku. - ale potem wstąpiła na niewłaściwią drogę...
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Mit Sro Gru 14, 2011 5:23 pm

No cudownie. No po prostu cudownie. Frances i Francis, jak na zawołanie, wywrócili oczami. A miało być tak pięknie i prosto. No tak. Życie.
- Tak, tak. Zła, niedobra ja - westchnęła. - Swoją drogą widzę, że ty też jakoś hm... zstąpiłeś trochę niżej, co? - uśmiechnęła się. No cóż, tak, była typem, który potrafił się uśmiechać mimo tego, że ktoś właśnie chciał ją zabić. Można było i tak. Jak ktoś wie, że i tak nie umrze, to może.
- Dobrze. Teraz, skoro wszyscy sobie już wszystko wyjaśnili, czy możecie skończyć. Frances... - mruknął Francis, opuszczając broń. Skoro ten tutaj był czymś więcej, niż zwykłym człowiekiem, nie było co bawić się w bezsensowne machanie pistoletem.
Dziewczyna widać zrozumiała.
Cóż. Demony również miały tą wesołą właściwość, że potrafiły, powiedzmy, poruszać w błyskawiczny sposób. Pewnie dlatego nagle znalazła się za łowcą. I co z tego, że ją trzymał?
- A wiecie co, a myślałam, że będzie weselej - westchnęła mu zza pleców.
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Sro Gru 14, 2011 6:36 pm

Dobra, skoro wszyscy mieli god mode'a, to Arthur stwierdził, że pierdoli. Poza tym denerwowała go ta dwójka, cholernie denerwowała, zachowywali się, jak prawdziwi idioci. Gdy usłyszał wzruszająca historię z ust Jaya, broń przestała mu zagrażać, a demon błyskawicznie zniknął, by pojawić się za jego plecami po prostu pościły mu nerwy.
Przeklną adekwatnie do miejsce w którym się znajdowali, obrócił na pięcie i sypnął trochę soli tuż pod nogi czegoś, co tylko udawało kobietą. Nieważne skąd wziął.
- Weselej będzie, jak wrócisz do swojego piekła, brudny potworze - powiedział do demona, cofając się krok. - Twój kolega zresztą też nie zasługuje na nic więcej - dodał, ale przez tą sekundę czy dwie powstrzymał się do ataku, czekając na to, co zrobi Jay. W końcu to on był czymś w rodzaju szefa, chociaż Arthur myślał o tym z niejakim rozbawieniem, gdy przypominał sobie, jak bardzo anioł jest nieobeznany ze światem. Duże, zabawne dziecko.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Sro Gru 14, 2011 7:11 pm

Zstąpił niżej? W pewnym sensie tak... Zazwyczaj przebywał w tamtym drugim świecie, nie na ziemi. Może to było właśnie powodem tego jego... niezdarności? Tak szczerze mówiąc, to nie był zbytnio przyzwyczajony do przebywania w ludzkim ciele. (No a to jego obecne w teorii było już martwe... Ten człowiek umarł w szpitalu, a anioł wszedł w niego w odpowiednim momencie. I bez skojarzeń.)
- Zaczekaj z tym jeszcze. - Skinął głową w stronę Arthura... W sumie, nie miałby nic przeciwko, gdyby demonica faktycznie została zniszczona. No i... To w sumie Anglik robił za szefa! Anioł tylko się nim opiekował, bo, po pierwsze, chciał mu pomóc, a po drugie... Niebiosa go już skreśliły i uznały za buntownika. (A wszystko przez to, że przestał być tylko pachołkiem.) Nie miał się więc nawet gdzie podziać... To trochę głupie, bo wciąż działał w dobrej wierze.
- Powinnaś siedzieć w piekle, razem z milionami innych takich jak ty. - Powiedział, praktycznie bez emocji w głosie. Czyli - jak zwykle. Jayden zerknął kątem oka na Arthura... On wiedział doskonale, jak tam jest.
- A ty... - zwrócił się do Francia. - Masz pojęcie, z kim się szlajasz?
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Mit Sro Gru 14, 2011 10:51 pm

- Dlaczego zaraz brudny potworze? Czy ja wyglądam jak brudny potwór? - skrzywiła się. Jak na ludzkie standardy, była przecież całkiem ładna.
Piekło, piekło, piekło. Matko, jacy oni wszyscy z tym piekłem nudni byli. No bo, kurna, ileż można? Zwłaszcza, że w niektórych aspektach cóż, ludzie mieli wyobraźnię o wiele większą, niż demony. O aniołach już, oczywiście, nie wspominając. Oni, pod względami, jakie Frances interesowały, nie mieli wyobraźni w ogóle. Ciągle tylko sławmy Pana, sławmy Pana, nie grzesz, bo pójdziesz do PIEKŁA. Kurna. Tragedia.
- Już się nasiedziałam Jay, przecież doskonale wiesz. Zrobiło mi się nudno, to wyszłam.
Francis parsknął, słysząc pytanie tego całego Jaya.
- Nie, oczywiście, że nie mam. - Nie wystarczyło na nich spojrzeć? Znaczy, podobieństwo było widoczne od razu. Czy ktoś mógł być na tyle durny, żeby stwierdzić, że Bonnefoy myśli, że to dalej jego siostra bliźniaczka? Jasne, kiedyś mu się zdarzało przekręcić imię (najczęściej, jak nie wiedział, co się dzieje) ale raczej zdawał sobie sprawę z tego, że ta suka jest pieprzonym demonem. Serio.
Mit
Mit

Liczba postów : 104
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Paryż wschodu, kurna!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Czw Gru 15, 2011 10:37 am

Gdyby Arthur chciał dyskutować z demonem, powiedziałby, że akurat wyglądem nie wyróżnia się spośród większości kobiet na tej ulicy. Miałby w tym nawet trochę racji. Jednak, gdy usłyszał od Jaya, że wypadałoby się powstrzymać postanowił mu zaufać i ukrył sztylet z powrotem pod kurtką. W porządku, można powiedzieć, że z aniołem nawzajem sobie szefowali. Arthur miał wobec niego dług wdzięczności, a Jay nie przeżyłby jako człowiek nawet jednego dnia.
Po prostu prychnął i spojrzał na demona z obrzydzeniem, by zaraz zwrócić wzrok na towarzyszącego mu mężczyźnie.
- Uważaj do kogo się odzywasz - ostrzegł go pogardliwie, a potem zmrużył oczy. - Ale w porządku. Spadajcie stąd. Tym razem wam się upiecze, ale jak spotkamy was następnym razem... - uśmiechnął się ponuro pod nosem. Właściwie miał ochotę poderżnąć tamtemu demonowi gardło, a mężczyźnie utrzeć trochę nosa, ale uznał, że lepiej się powstrzymać. Ta dwójka i tak wyglądała na bezużytecznych, czy, jak kto woli, niegroźnych.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Czw Gru 15, 2011 11:59 am

Ta dwójka na pewno nie była w tym miejscu od tak sobie... Coś się szykowało, może nie grubego, może nie poważnego, ale jednak coś. Obecność demona przy śmiertelniku świadczyła tylko o jednym - o pakcie. Nie trzeba było się nad tym chyba zbyt długo zastanawiać. Ciekawe, ile temu człowiekowi zostało życia? Rok? Trzy lata? Jeżeli miał szczęście, to kto wie, może nawet dekada? Chociaż, nie koniecznie musiał być to pakt... I chociaż Jayden znał Frances, to nie miał pojęcia, co takiego knuje, czemu znajduje się tutaj, na ziemi. Może to miało związek ze zbliżającą się Apokalipsą? Tak, tylko to siedziało mu teraz w głowie... Bo gdyby nie Apokalipsa, to nadal siedziałby w niebiosach, nie wyciągnąłby Arthura z Piekła, ani by przy nim teraz nie był...
Jayden skinął głową w stronę demonicy, dając jej przy tym do zrozumienia, że będzie ją miał na oku. Odsunął się nieco od nich wszystkich... W sumie, mogli sobie chyba stąd pójść, huh?
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Czw Gru 15, 2011 1:24 pm

Arthur patrzył jeszcze chwilę za odchodzącą dwójką, a potem westchnął, przeczesując dłonią włosy. Niektórzy twierdzili, że był wiecznie rozczochrane, ale to było tak... Specjalnie. Część misternego planu Arthura, który rozumiał tylko on. Można powiedzieć, że był w tej kwestii, jak Bóg robiący mnóstwo dziwnych rzeczy w imię bliżej nieokreślonego Planu. Można też po prostu uznać, że nie był metroseksualistą, a cały żel do włosów i tak zabierał Jay.
- To trochę kłopotliwe, co? - mruknął pod nosem i nie, nie miał na myśli swojej fryzury. - Człowiek chce spędzić przyjemny wieczór, ale zawsze natknie się na dwie czy trzy podobne mendy... - Urwał chwilę dla lepszego efektu, żeby można było sądzić, że kompletuje całą tą sytuację, ale potem znowu uśmiechnął się do Jaya lekko. Nawet ulica wróciła do swojego normalnego trybu życia, podobne sprawy zdarzały się tutaj na szczęście zbyt często, żeby ktoś chciał robić im problemy.
- Ale to nie znaczy, że to koniec, racja? Cholernie dawno nie miałem okazji się zabawić, więc... Chodźmy! - dodał ożywiając się lekko i zapominając, że jeszcze kilka godzin temu wmawiał aniołowi, że robi to wszystko dla niego.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Czw Gru 15, 2011 2:10 pm

- Grzeszenie nazywasz zabawą? - Zerknął na niego sztywno. To miało być chyba pytanie, ale zabrzmiało ono tak nużąco, iż można było uznać je za coś zupełnie innego. Anioł mógł tak właściwie zniknąć stąd w każdej chwili i nie miał pojęcia, co takiego go tu jeszcze trzymało. Można założyć, że miał złe przeczucia, co do demonicy i jej partnera.
Swoją drogą, co niby miał w tym miejscu do roboty ktoś, kto kilka chwil temu zaznał swojej pierwszej erekcji? Jeżeli Arthur był tu dla spełnienia własnych potrzeb, to lepiej dla Jaydena.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Czw Gru 15, 2011 4:36 pm

- A kto powiedział, że mam zamiar grzeszyć? - uśmiechnął się przekornie. - Może chcę poczytać tam Biblię. W porządku, żartuję - dodał, chociaż tylko dlatego, że Jay mógłby wziąć to na poważnie. Nie był głupią osobą... Czy tam istotą. Chodziło raczej o to, że zachowywał się gorzej , niż dziecko wychowywane przez wilki.
- Poza tym uczenie anioła dobrej zabawy nie jest żadnym grzechem - dodał z przekonaniem. Zadowolony, że tamta dwójka zniknęła im z oczu jakoś zaprowadził Jaya w kierunku wspomnianego wcześniej lokalu. A jednak jakimś dziwnym zboczeniem zawodowym nie potrafił przestać myśleć o tamtym demonie.
Jay mówił, że ją znał, że była kiedyś człowiekiem. Pewnie dlatego powiedział, żeby jej jeszcze nie zabijać. Brzmiało ciekawie, może później go o to zapyta, póki co wywlekanie takich spraw na światło dziennie było zbyt kłopotliwe.
- Naprawdę nigdy się nie bawiłeś? - dodał ciekawie, w tym samym momencie wchodząc do klubu. Gdy otworzył drzwi uderzyła w nich głośna muzyka z dolnego pomieszczenia. Same schody przypominały raczej wejście do średniowiecznych lochów, ale cóż, niektórych kręcił ten klimat. - Więc co robiliście w niebie, żeby zabić nudę?
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Czw Gru 15, 2011 8:24 pm

- Nie w taki sposób. - Poluzował nieco swój krawat, bo przez chwilę miał wrażenie, że za bardzo wpija mu się w szyję. W niebie nie mieli żadnych takich rozrywek. Ciekawe, czy ludzie uwzględniali to, kiedy zastanawiali się nad tym, w którą część zaświatów chcą trafić? Lepsze by było piekło, z rozszarpującymi się do kości demonami, czy niebo bez... bez uciech cielesnych?
Serce zabiło mu mocniej, gdy znaleźli się wewnątrz lokalu. To było skupisko grzechów i grzeszków. Czyżby głowa miała mu zaraz eksplodować?
- Cóż... Jeżeli kiedykolwiek twoja dusza tam się znajdzie, to się przekonasz. - Jayden zatrzymał się w miejscu. Nie miał chyba zamiaru postawić nawet nogi na tych schodach...
- Zaczekam.
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Czw Gru 15, 2011 8:32 pm

Niebo bez uciech cielesnych? Piekło z wiecznym bólem? Arthur doświadczył tego drugiego, a przedsmak pierwszego dało mu zachowanie Jaya. Wszystko to, żeby uznać, że świat był niesamowicie niesprawiedliwie skonstruowany.
Najprościej byłoby w ogóle nie umierać i móc trzymać się z daleka od tego cholernego nieba i piekła.
- Wybacz, wolałbym po prostu nie umierać - odpowiedział mu nawet zgodnie z prawdą, ale nie przestawał się uśmiechać. Dopiero, gdy Jay stanął tak sztywno przed wejściem spojrzał na niego poważnie, z czymś na kształt znużenia.
- Co ty na to, że zejdziemy i przekonamy kogoś do życia bez grzechu? - zapytał na poczekaniu. Oboje wiedzieli, że miał większy talent do przekonywania, niż niejeden anioł stróż. A Jayowi chyba musiało zależeć na czyiś duszach. - Poza tym ja stawiam.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by An Czw Gru 15, 2011 9:28 pm

- Nieśmiertelność? - Jayden uniósł jedną brew, trochę w kpinie, trochę w zdziwieniu. Rzadko kiedy na jego twarzy pojawiały się jakiekolwiek emocje, tak więc wyglądał teraz z lekka niecodziennie. Tak samo jak kilka minut temu zresztą, kiedy to był przerażony faktem przebywania na tejże ulicy... Dzisiejszy dzień był zatem naprawdę wyjątkowy, pod różnymi względami. Cholera, co z tego, że to nie było nic wielkiego...
- Huh? - Nie wiedział, czy słowa o "przekonywaniu do życia bez grzechu" odebrać to jako żart, czy coś poważnego. Arthur i nawracanie? Te dwa słowa były od siebie tak cholernie odległe...
- Dobra... Ale jeżeli ten widok będzie aż tak ranił moje oczy, to wiedz, że zniknę...
An
An
Admin

Liczba postów : 144
Join date : 04/06/2011
Age : 28
Skąd : Skołyszyn

https://hetalia.forumotion.co.uk

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Ardwi Czw Gru 15, 2011 10:40 pm

Szkoda, ze Arthur nie patrzył w twarz Jaya tylko na wejście do klubu. Jednak w jego pytaniu było coś takiego, co kazało odwrócić tęskny wzrok od jamy grzechu i zerknąć na anioła.
- Nie. Nieśmiertelność jest przereklamowana. Prawda jest taka, że nie ma dobrej alternatywy - odpowiedział nagląco, bo, cholera, nie przyszli sobie wieczorku filozoficznego urządzać! Kiedyś, kiedyś zabierze Jaya do herbaciarni, napali kadzidełek i zapyta go o sens życia, dobra i nieśmiertelności. I zapyta, jak rozmnażają się anioły.
- Nie znikniesz - dodał stanowczo. - Nie zrobisz mi tego.
Jeśli Jay znowu zaprzeczy, Arthur rzuci teorią o swoim upiciu, byciu pobitym przez demona, wykorzystanym i odesłanym do Piekła, co przecież będzie Jayowi raczej nie na rękę! Poza tym anioł powinien poznać życie, a co.
Dlatego Arthur zaprowadził go w dół uroczego klubu Red Pussy Angel.
Jego wnętrze było dokładnie takie, jak sugerowała nazwa (chociaż, szczęśliwie, nie było ani miękkie ani różowe). Brakowało kobiet. Właściwie cały bar podejrzanie kipiał obecnością mężczyzn.
- Uroczo, co? - zapytał Arthur z satysfakcją. I ironią.
Ardwi
Ardwi

Liczba postów : 191
Join date : 04/06/2011
Age : 29
Skąd : Zadupie Polski!

Powrót do góry Go down

Greater London Empty Re: Greater London

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach